Czego tu nie ma!
Iście 80sowa jakość obrazu, psychodeliczne tripy, mogący wywołać epilepsję montaż, piękna syntezatorowa muzyka, tryskająca krew, dymy, kosmiczne wnętrza, roboty, VENOM, kolorki.
Przyznam się otwarcie, że od zawsze kino science-fiction cieszyło się u mnie największym upodobaniem, ale kompletnie nie potrafię odnaleźć analogii w przypadku Beyond the Black Rainbow. Coś jakby kwaśne THX1138 spotyka Solaris - ale jednak nie do końca. Film Kosmatosa to dzieło niezwykle oryginalne, porażające pod względem wizualnym (piękno!), a jednocześnie reinterpretujące najlepsze tradycje. Nie powiedziałbym, że to przykład 'retro', choć posługuje się estetyką i pewnymi przerobionymi już wzorcami - to nowa jakość.
W końcu doczekaliśmy się w kinie kontynuatorów drogi Stanleya Kubricka - drogi KINA METAFIZYCZNEGO, które ostatnimi czasy zabijane jest dennymi próbami filmowego realizmu (np. 4 miesiące 3 tyg 2 dni czy Rozstanie).
Jestem rozłożony!
Genialny film, wspaniale się go ogląda. Oczywiście lubię sci-fi statki kosmiczne i obcych ale zawsze czekam na fantastykę w której jest fabuła, dźwięk, obraz.
Film czerpie z tego co najlepsze i wykorzystuje to w 100%.
Możesz ściągnąć z torentów wersję DVDSCR, nie jest najlepsza bo jest rozmazany kawałek obrazu w prawym górnym rogu przez cały film i od czasu do czasu na dole wyskakuje jakiś tam napis, ale obejrzeć w każdym razie się da. A napisy są już w sieci.
od siebie polecam to,jęśli jeszcze nie oglądałeś,klimat ma dobry,trailera najlepiej nie oglądaj,zawsze lepszy efekt zaskoczenia:
http://www.filmweb.pl/film/Cypher-2002-39086
Jak dla mnie wielkie kino. Psychodeliczne, transgresyjne, nietuzinkowe, ze sporą dozą acid tripe'a. Wpływy Jodorovskiego, Kubricka, Tarkovskiego, Argento, Bavy, Avary'ego etc. No i kawałek Venom pod koniec projekcji.
Mini-recenzja tutaj:
http://bartkrawczyk.natemat.pl/28229,transatlantyk-zawinal-do-portu-przeznaczeni a
...albo nie umie czytać ze zrozumieniem i natychmiast zamiast żartu widzi coś innego, z-boczone spojrzenie?^^
Jak by to powiedział jeden z moich wykładowców: "film nienajgorszy, ale fabuła kiepska"....
A tak na serio, to film został zrobiony fantastycznie, chociaż będę się musiała przegryźć przez niego jeszcze conajmniej raz, a za jedyną jego wadę (poza mętnością pewnych wątków) uważam długość - spokojnie możnaby go skrócić o 15-20 minut. Nie widziałam jeszcze czegoś tak psychodelicznego w wersji długometrażowej! Chcę więcej!
Wyjątkowy film, obejrzę jeszcze raz lub dwa na pewno bo rozkłada i szokuje. Czuję się jak lata temu po filmach Lyncha...
Oj... Nie chciałabym psuć tej naszej nowej znajomości, toteż zacisnę piąstki i zapytam grzecznie: Dlaczegóż?! :-)
Wolisz obdarować kiczowatego potworka tłustą ósemeczką a "denny realizm" sprowadzić do absurdu i chichotnąć tuż za napisami?! ;-)
Prawda. Gardze tym wielce, a gumowe potwory jak i węgorze wielbię uczuciem dozgonnym.
Wyklinam też wiele filmów, które wygrywają Sundance i gejowskie propagandy. Filmowym piekłem są takie "tanie" pozycje jak właśnie Rozstanie czy 4 miesiące 3 tyg 2 dni.
Implikuję to raczej to, że jestem normalnym człowiekiem, który ślepo nie wierzy krytyce, obwięszczającej, że świecące się ekskrementy to złoto :-)
Hehe pozdrawiam ciepło wojownika o jedyny słuszny gust. Tylko nie popuść z nadmiaru emocji (tak uczyniła jedna bohaterka 4 miesięcy i coś jej uciekło między nogami).
Nie ma to jak grzebanie w filmowym lamusie i wyciąganie na powierzchnię zapomnianych perełek jednego z ostatnich kręgów VHSowego piekiełka. Spoko, to ma swój urok. Sam z przyjemnością wracam do The Room od czasu do czasu, ale oceniać go nie mam zamiaru, biorąc pod uwagę jego "walory" artystyczne. Szkoda, że twoja silnie nacechowana subiektywnymi odczuciami postawa nie pozwala ci cieszyć się całym spektrum filmowego dobrodziejstwa. Ani to oryginalne, ani ty bardziej rozsądne, biorąc pod uwagę, że starasz się zgrywać tutaj propagatora skrajnych idei, według których Rozstanie i 4 miesiące to pozłacane gówienka. Słabo, bo twoja walka z "jedynym słusznym gustem" odzwierciedla dorosłego faceta, który próbuje wsadzić kwadrat w otwór o kształcie koła. Gdybyś tylko posiadał odrobinę dziecięcej kreatywności w postrzeganiu otoczenia. Niestety powtarzanie wytartych frazesów do niej nie należy.
Myśle ,żę mało jest osób tak otwartych na różne kino jak ja. Nie mam jednak litości dla filmów. które w żałosny sposób czatują na festiwalowe nagrody poprzez poruszanie "ważnych": tematów społecznych, a przy tym próbując szpanować realizmem. Właśnie takimi filmami są 4 miesiące czy Rozstanie i wiele wiele innych. Czy dziwi mnie, że znowu w Cannes wygrał film o mniejszościach homoseksualnych? Absolutnie nie i nie mam nawet zamiaru tracić czasu, by go zobaczyć. Dla mnie wszystkie te festiwale straciły jakąkolwiek wartość już ze 2-3 dekady temu, a wprowadzenie oddzielnych nagród do pedałów to ostateczny gwóźdź do trumny. A kiedyś konkurowały tam naprawdę dobre filmy... (teraz jest ich mało)
I tak, subiektywne odczucia definiują moje oceny - potrafię docenić kunszt realizatorski jeśli tam jest, ale realizacja to nie wszystko. Nie lubię kategoryzowania filmów wedle tego kryterium - 10 dla THe Room jest równie ważne jak 10 dla Kubricka, chociaż filmy poruszyły zupełnie inne struny w swojej kategorii są dla mnie najlepsze.
Zbyt potęzny to temat by nakreślić tutaj go w całości.
A po trzecie, to jest forum filmwebu, tutaj wszystko jest dozwolone :)