Najlepsza część dolarowej trylogii zakończona najlepszym westernowym pojedynkiem jaki widziałem. Uwielbiam sposób, w jaki Sergio Leone wprowadza do tego filmu swoich bohaterów. Jak niewielu reżyserów umie w kilku krótkich, acz dosadnych scenach wprowadzić tak dobrze epickich bohaterów i wykreować konflikt pomiędzy nimi. To jeden z niewielu filmów, w którym uwielbiam oglądać każdą pojedynczą scenę, a i tak przez cały film podskórnie czekam na finałowy pojedynek.Scena finałowego pojedynku to ideał pod względem realizacyjnym. Emocje wylewają się z ekranu, okraszone genialnym motywem muzycznym. Film do wielokrotnego użytku.