Wybaczcie irytację ale ja nie wiem czym się tu w tym badziewiu podniecać??? Jet Li i Jason Statham - czyli liczyłem na niezłą akcję, a tu maxymalna kaszana! Sceny walki z dupy wyciągnięte, praktycznie ich nie ma, aktorstwo żałosne (chyba najgorsze role obu Panów). Jak czytam niektóre komentarze że "War" ma w sobie jakąś głębię i jest zrobiony poważnie w odróżnieniu od "Transportera" i "Od kołyski aż po grób" to mnie coś chyta :) ludzie! na głowy poupadaliście??? gdzie ta głębia ja się pytam!
To miała być ostra nawalanka i z takim nastawianiem zabrałem się za oglądanie. "Transporter" i "Od kołyski aż po grób" to przy tym chłamie dzieła sztuki.
Przyznam tylko jedno, zakończenia się nie spodziewałem. Ale co z tego, całość bardzo bardzo kiepska.
tak samo.. spodziewałem sie czegoś bardziej "dynamicznego" zabierając się za ten film. więcej akcji zdecydowanie powinno być. a tu mamy średnią fabułkę (zakończenie było w miarę dobre) i nic poza tym w sumie.. film jest przeciętniakiem, widziałem lepsze obydwóch tych panów, zresztą tak może chyba każdy stwierdzić.. 6/10 i nic więcej ;)