Tym bardziej że to film Finchera na domiar tego ze znaną obsadą.
Po prostu rozczarowałem się, zawodzi też sam Fasbender na którym skupia się cała ta historia.
Prosty film Zabójcy ze Stallone i Banderasem jest 10 razy lepszy od tej bylejakości Finchera pod każdym względem, no ale lata 90-te już nie wrócą...