I oczywiście z samym Moore'em. Wszystko, co najlepsze w Bondach-wciągająca, widowiskowa fabuła, wyrazisty, świetnie zagrany Villian, piękna kobieta u boku, szczypta ironii i humoru. No i Moore, który mimo pięćdziesiątki na karku naprawdę dawał radę. Świetna rozrywka, której nie straszny upływ czasu.