Wiele bzdur, teorii spiskowych i wieszczeń o zagładzie Ziemi powstawało przed uruchomieniem „urządzonka” o nazwie Wielki Zderzacz Hadronów (LHC). Fakt, że w 2008 r podczas prób mocy nastąpiła implozja i wielka awaria. Od końcówki 2009 roku LHC hula sobie na dobre. No i co? Jakoś żyjemy i mamy się nieźle, ale idioci nadal węszą i „dokumentują” a to jakieś chmury nad Genewą (CERN), trzęsienia ziemi gdzieś tam lub globalne ocieplenie – to wszystko wina LHC. To samo mamy w tym filmie - bzdurna fabuła, arabscy terroryści, do tego jest jeszcze kiepska gra głownie drugo- i trzecioplanowych aktorów (np. policja, agenci, pomagierzy - żenada) oraz słabiutkie efekty cyfrowe. Sceny ze śmigłowcem i samolotem idiotyczne a zdjęcia z miejsca wybuchu miały być zapewne pełne patosu a są ultra kiczowate. Wiem wiem, mały budżet, bo przecież na głupoty nikt rozsądny wielkiej kasy nie da. Zwrotem który powtarza się w filmie set razy jest „oh my god”. Nie polecam, film z minuty na minutę staje coraz głupszy i głupszy. Kicz projekt.