Nie dostrzegłam tu przesłań o których niektórzy piszą - że miłość jest silniejsza niż wspomnienia itd. Nie było na to żadnego dowodu w filmie. A nawet zabiegi Joela by zachować Clem w pamięci, nie dały zupełnie nic. Zapomniał o niej. A dlaczego znów się w niej zakochał? Pewnie z tego samego powodu co kiedyś (ładna, szalona, radosna), a nie dlatego że jednak ją pamiętał. Pojawiły się też głosy, że miłośc to akceptacja pomimo czegoś. Ale co to ma wspólnego z filmem? Joel i Clem prawdopodobnie znów się rozstaną, bo za bardzo się róznią. Ich związek skazany jest na porażkę. Związali się ponownie, tylko dlatego że zapomnieli o swoich wadach. Ale z czasem znów je zobaczą i znów się rozstaną.
Podsumowując - film nie ma dla mnie żadnej głębi.
Na koniec - nie wiem czy wiecie, ale specjalnie wymyślono motyw zmieniającego się koloru włosów Clem, by widz mógł sobie uporzadkować o jaki czas chodzi w retrospekcjach (zielona włosy gdy się poznali po raz pierwszy, czerwone gdy było między nimi bardzo dobrze, pomarańczowe gdy się rozstali, niebieskie gdy spotkali się po raz drugi). To jest bardzo częsty zabieg gdy w filmie jest dużo retrospekcji.
no właśnie niekoniecznie się zgodzę z tym, że Związali się ponownie, tylko dlatego że zapomnieli o swoich wadach" - te kasety z nagraniami im przypomniały właśnie to, co najgorsze. Można powiedzieć, że nie mają żadnych dobrych wspomnień, bo zostały wymazane, a pamiątki zabrane - mają tylko te złe zapisane na nagraniach. Ale mimo wszystko, mimo tych raniących słów, pomimo tego, że Clementine z góry uprzedziła, że znowu się nim znudzi - on powiedział "OK". Nie wiadomo, co było dalej - może zbudowali nowe miłe wspomnienia, może rzeczywiście się rozstali, a może nauczyli się być ze sobą. Związek polega na tym, żeby się "dotrzeć" - szukanie 100% ideału nie ma sensu, bo ideały nie istnieją i my też nimi nie jesteśmy. :)
Niestety rozczaruję Cię - wiadomo co było dalej. :) Pierwotny pomysł zakładał inne zakończenie filmu. Oryginalny scenariusz zawierał sceny z przyszłości na początku oraz końcu filmu. Na koniec starsza już Clementine miała przyjść do kliniki, aby mieć wykonany kolejny zabieg. Ujęcie kamery na jej kartę i widzimy, że miała ona usuwane wspomnienia już wielokrotnie. Za każdym razem dotyczyły one Joel'a Barish'a.
Słowem - wciąż się rozstawali.
Ale my mówimy o takiej wersji, jaka ostatecznie została przedstawiona - z nutą niepewności ale i nadzieją, że będzie między nimi dobrze :) Myślę, że celowo zmieniono wersję, jeśli to o czym piszesz to prawda.
Wiesz, ludzie uczą się na błędach, w tym wypadku naprawdę nie wiemy czy się rozstaną czy zostaną razem, coś jednak z tego doświadczenia przecież wyniosą.
w tym wszystkim chyba chodzi o to, ze oni nadal siebie chca... tym razem swiadomie, nie przez rozowe okulary, nie dlatego, ze maja dobre wspomnienia, albo wielka ekscytujaca niewiadoma przed soba.... oni chca mimo tego, ze uswiadomiono im wszystko co najgorsze... moze milosc to nie dopasowanie, podobienstwa, roznice, zobowiazania, poczucie obowiazku, czy co tam nam swiat probuje wmowic, moze milosc to piperzone pier.... pioruna w ktorym nie ma logiki, trafia i czlowiek nie ma juz wyjscia chocby sie zesra... :) ł