Film dobry, dawno się tak nie uśmiałem (zwłaszcza na końcu). Problem Polskiej komedii polega na tym że aktorzy są do bani, a nie same scenariusze.
każdy ma swój gust
jednak dla mnie ten film jest masakrą, pomijam ze nawet przez moment sie nie uśmiechnęłam (nie mówiąc o śmiechu), sceny z siedzeniem na sedesie były dla mnie żenujące (może to jakieś marzenia niespełnione twórców), motyw z tamponem mnie dobił, natomiast koniec filmu to zupełna katastrofa
gra aktorska to juz wogóle totalna porażka,
ale zeby nie było ze nic mi sie nie podobało to powiem iz jedyny plus filmu to pani Krystyna Podleska, ale to chyba bardziej z sentymentu do Misia :-)
moje odczucie jest takie : dawno sie tak nie zmęczylam oglądając film, a zaznaczam ze jestem fanem polskiego kina (nawet tych głupkowatych komedii)
Zgadzam się z Kami122 we wszystkim prócz Krystyny Podleskiej (przypominała mi Lili Rokite :P) ale to z powodu tylko i wyłącznie innych upodobań. Co do filmu to dla mnie był strasznie irytujący i przewidywalny (po samym tytule już mniej więcej możemy wiedzieć o czym jest fabuła). Sytuacje tutaj zawarte wcale mnie nie śmieszyły. Miała to być parodia Polskiego rządu ale słabo to wyszło. Aktorstwo ok tylko za dużo tutaj ludzi których nie trawie : Edyta Herbuś (Panna co na silę wszędzie się wpycha), Joanna Liszowska (Nie lubię tej pani z końskim zadem i okropnym śmiechem) Beata Tyszkiewicz (czyli dama po przejściach, co to za rola skoro ona jest taka sama w życiu), Michał Piróg (Ten to akurat do filmu pasuje chyba wiadomo dla czego), Michał Wiśniewski (Kurde nawet nie zauważyłem że grał transwestytę chyba dobrze się wczuł w rolę, ale ogólnie do niego nic nie mam) reszta zagrała raczej nieźle. Według mnie film głupi i nużący a nie śmieszny, ale to tylko moje zdanie wiadomo.