Kto pisze o "naszym" "buraczanym poletku"? Przede wszystkim nie "naszym" bo wg mnie nasze poletko nie jest buraczane, możwe Pańskie ale to chyba jakieś inne jest. Wygląda to jak by ktoś kalał własne gniazdo - jakie to "polskie". Czy francuz ośmielił by się warknąć na własne podwórko choćby nie wiem jakie ono było? Nie. Być może z takich jak Pańskie postaw jest ogólne polskie wieczne ujadanie, narzekanie i skomlenie na własny kraj, pogodę, niepogodę, film choć chyba każdy się zgodzi że polskie poletko filmowe jest dalekie od buraczanego i nie zmieni tego fakt jednego czy nawet tysiąca kiepskich filmów bo co najmniej drugie tyle filmów jest wybitnych. Ja jakoś nie rozumiem jak można pisać w ten sposób - buraczane poletko - to zaprzeczenie rzeczywistości, jakaś małość użytkownika tego zwrotu i jakże typowy dla polaka który wszedł prosto z PRLu do III RP ze swoimi kompleksami i się szarogęsi stwarzając przy tym obraz polaka wiecznego malkontenta. Zagraniczne poletko jest czadowe a polskie buraczane? Co można pomyśleć o polaku co mówi że polska jest be? Nie rozumiem jak można uwłaczać polskiej całej kinematografii przez jakiś jeden kiepski film. Dostał Pan zadanie napisać recenzje filmu, a wyszła miejscami równie kiepska jak film.