PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=126877}

Zamieć

Whiteout
5,7 16 659
ocen
5,7 10 1 16659
Zamieć
powrót do forum filmu Zamieć

''Zamieć'' to typowa produkcja przeznaczona na duży ekran. Wystarczyło sięgnąć po komiks,
wpompować trochę kasy i przenieść akcję filmu w miejsce, które ewidentnie powinno przykuć
uwagę widza. Jednak sam pomysł to nie wszystko. Wypadałoby jeszcze zadbać o sensowny
scenariusz, bo prawdę mówiąc, ten który otrzymujemy, do sensownych raczej nie należy, albo
inaczej, zawiera w sobie tyle niedorzeczności, błędów i ''ślepych uliczek'', iż trudno przedstawiać
go w superlatywach.
Motorem napędowym filmu staje się klimat samej Arktyki, rzecz jasna z prawdziwą Arktyką nie
mający wiele wspólnego. Lecz bez zbędnego doszukiwania się i w tym elemencie nieprawdy, to
pozostaje nam przynajmniej nacieszyć oko. No może nie do końca tylko to.
Sięganie po zlodowaciałe, ośnieżone scenerie, nie należy do najczęstszych, dlatego tym bardziej
niektórych może zadowolić już sam obraz rozległych plenerów, w których po horyzont widać
władzę surowej natury z którą człowiek nie ma najmniejszych szans. I tu zaczynają się właściwie
schody, bo starcie się ludzi z tym miejscem, uwypukla największe, ale nie jedyne głupoty czy
nazywając to lżej, niedopracowania. Widać filmowcy nie postarali się, aby podejść do tematu jak
należy, a lekcję którą odbyli, uznać można zaledwie za mierną. Potraktowali widza jak kogoś
niedouczonego, kogoś, kto skupi się na akcji(?) i Kate Backinsale, a nie poszukiwaniu błędów.
Jednak nie da się nie zauważyć bzdur takich jak bieganie po 55 lub 65 stopniowym mrozie z
odsłoniętą twarzą, gdy w innej scenie rozlana ze stłuczonego kubka herbata zamarza w ułamku
sekundy.
Nie inaczej jest w jednej z ostatnich ''klatek'' filmu, kiedy to podczas tytułowej zamieci, dochodzi
do konfrontacji trojga ludzi. Obraz szaleje, akcja jest zbyt dynamiczna, prędkości wiatru
przekraczają grubo ponad 100 kilometrów na godzinę, bez mała widoczność jest minimalna, ale
oni twardo trzymają się podłoża. Na dodatek w pewnym momencie już nawet nie wiadomo kto
jest kto. Twórcy z szybkością kolei TGV chcą przysłonić głupoty, których dokonują.
Takich fragmentów, szczegółów, mankamentów w których coś mniej lub bardziej rzuca się na
wzrok, nie jest wcale mało. Przede wszystkim myślenie niektórych osób jest pozbawione sensu.
Koleś biegnący z czekanem za policjantką, a przecież śmiało można było powalić Carrie rzucając
jej w plecy, czy też samodzielne przemieszczanie się strażniczki prawa pomiędzy bazami,
pomijając oczywiście pilota i żołnierza na usługach ONZ to tylko nieliczne dziwne zagrania.
Ciekawie też wygląda wysadzenie klapy w dachu samolotu, która to przebija kilka metrów lodu,
dzięki czemu bohaterowie wydostają się z pułapki, a następnie okazuje się, że wódka jest dobra
na wszystko. Po wypiciu łyka człowiek może wydostać się z każdej opresji.
Policjantka Carrie, rzucająca ''bezpieczeństwo tych ludzi to moja praca'', wychodzi z każdego
ciężkiego położenie obronną ręką, i nawet gdy traci palce, a po jej policzkach spływają łzy, jest
urocza i ponętna. Już scena z pierwszych minut podkreśla jej walory i ponętność. Przecież bez
tego zagrania by się nie obyło. Jednak jej gra jest tylko poprawna, a ona sama jako postać
niczym szczególnym nie chwyta widza za ''gardło''. Poza urodą, to zwykła.... zwyczajność.
Zresztą o innych, szablonowych kreacjach i ich odgrywaniu ról, można powiedzieć to samo.
Jedynie pilot Delfy ze swoją delikatnie kąśliwą naturą wyróżnia się z całego tego tłumu.
Pod małe minusy podciągnę liczne retrospekcje z przeszłości kobiety, które tylko zakłócają
całość, albo po prostu są zapchaj dziurą w momentach, kiedy brakuje pomysłu na przecieranie
się przez zamieć, oraz sielankową końcówkę, pachnącą obyczajówką.
Muzyka to standard, ale i tak wyróżniający się, z tym, że nie buduje znów, aż tak wielkiego
napięcia.
Cóż więc pozostaje? Pozostaje przebrnąć przez ''Zamieć'', bo paradoksalnie rozrywka ta potrafi
wciągnąć i zainteresować z kilku powodów.
Pierwszy to sam temat, nie będący absolutnie beznadziejnym tematem, a tylko zmarnowanym.
Drugi to ten, iż mimo tych bzdur, głupot, nielogiczności itd, da się to oglądać.
Jest jeszcze przecież seksowna Kate Beckinsale, gorąca kobieta na tak lodowatym terenie, która
jest w stanie rozgrzać niejednego widza. No i pozostaje jeszcze wspomniana piękna ''okolica'',
przedstawiona w dobry sposób przy pomocy udanych zdjęć.
Film Seny w podsumowaniu mógłby być lepszy, ale nie jest, a to stawia go gdzieś pośrodku.
Dlatego też uważam całość jako przeciętne rzemiosło, które w trakcie realizacji potraktowano zbyt
pochopnie, co ostatecznie przyczyniło się u mnie do oceny 5/10.

ocenił(a) film na 5
djrav77

Jako miłośnik komiksowego pierwowzoru zawiodłem się. Przyłączam się do oceny z bardzo przyzwoitej historii uczyniono zupełnie przeciętny film.

ocenił(a) film na 5
pasozyt_spoleczny

Widzę ''Iluzja'' u kolegi też na pięć. Pięknie, pięknie, o ''Kapitan Phillips'' na 8/10 itd, itd. Witaj w klubie :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones