Wszystko w tym filmie było naciągane. W temperaturze -60 st. Celc. wszyscy sobie hasają w najlepsze z odkrytymi twarzami, zapierdają w największych zamieciach strzelając do siebie nawzajem oraz ciukając się w kilkuminutowych walkach czekanami.

Bohaterka oczywiscie sztunia jak sk...syn ale po ciezkich przejsciach zyciowych, wyglada zaj... jak sk... ale jak to bywa w przypadku takich niuń stroni od kazdego faceta.

Zima moze oprocz jednej sceny podczas tytulowej zamieci, ktora ogranicza widok wyglada biednie, sztucznie i niesamowicie nierealnie. Do pożogi jaką zrobiła zima w 'The Thing' nawet nie ma co porównywać.

Fabuła prosta jak budowa cepa, wszystko przewidywalne od samego poczatku do konca, moze troche w retrospekcjach i dochodzeniu w 1/3 filmu cos ciekawego sie dzieje, niestety pozniej robi sie standardowa jatka z typowym dla tego filmu durnym i maksymalnie przewidywalnym zakonczeniem.

Poniżej oczekiwań 4/10 więcej nie dam, film ratuje sam motyw dochodzenia gdyby nie totalnie durna konkluzja byłby jeszcze jako tako do przełknięcia. Cieszy sama baza, która przywodzi troche na myśl klasyk wczesniej przeze mnie wymieniony. To tyle!