Kocham thrillery,jestem ich wielką fanką. Wiadomo,książka najlepsza,ale i kino,w szczególności lata 90 początek 2000 to była klasyka.
Po obejrzeniu Zawsze przychodzi noc,nie wiem co myśleć. Absurdalne,totalnie absurdalne sceny,od początku przewidywalny film do końca(także jaki to thriller?), zero zaskoczenia....a nie,było. Dlaczego jeszcze nikt jej nie ścigał,ani policja ani gangsterzy? Za latwo to wszystko szło.
Wnioski,które sobie widz wysuwa,to są w połowie domyślne,, gdzie nawet nie wiemy czy autor chciał to przekazać. I co jest genialnego w tym,że jest ciężko? Każdy wie jak jest,że w Ameryce socjal praktycznie nie istnieje. Ale daje złudne przekonanie,że idzie załatwić sobie ot tak 25 tys darów w noc... Średnie to było. Są dużo dużo lepsze filmy z tej kategorii.