O tym, że wymiar sprawiedliwości to coś innego niż długość liny na stryczek.
Nie pamiętam już go tak dobrze. Widocznie był średni. (Majaczy mi się pewna schematyczność filmu, "naiwność", przesłanie > wykonanie, ale już teraz tego nie uzasadnię, musiałbym sobie odświeżyć).
Mnie za to nigdy nie powalał "Gladiator" z Russellem Crowe - uważam go za płytki, miałki i banalny.
"Gladiatora" to ja nie byłem w stanie oglądać- wyłączyłem po kilkunastu minutach.