Ja jednak nie podzielam formy zemsty bohaterki. Moim zdaniem o wiele lepszą i bardziej opłacalną formą zemsty byłoby dożywocie razem z odszkodowaniem dla niej. Problem w tym, że miejsce w którym się znajdowali nie sprzyjało cywilizacji, a więc pozostała sama sobie. Najlepszy aktor z całego filmu to w moich oczach zdecydowanie gwałciciel z zarostem. Wspaniałe drastyczne sceny z dbałością o najmniejszy szczegół. Oszczędziłabym jednak sceny katowania biednych insektów moczem, która nic nie wniosła do portretu psychologicznego bohatera, ani ogółu fabuły, która, no właśnie, była prosta. Zemsta, no i zemsta. Prosty temat w dobrym wydaniu, stąd takie przeciętne opinie na Filmwebie, które doskonale rozumiem. Gdyby nie to, że cały film przeżyłam pod wpływem szybszego bicia serca, który towarzyszy mi do teraz, też bym oceniła go na 4/5. Jednak klimat, jakiego byłam świadkiem był czymś niesamowitym. Świetna praca kamery, muzyki i aktorów.
Chapeau bas.