jest niezły, znalazłam w nim klimaty takich filmów jak np historia pewnego banknotu (bodajże dwodziestodolarowego?) - nie pamietam tytułu i 21 gramów - jak ktoś już napisał.
Lubię filmy o podobnej formie, a ciekawe łączenie wielu wątków to jest to, na co w filmach jestem wyjątkowo wyczulona i co szczególnie doceniam...
...cały czas tytuł mi się myli... widocznie ten pierwszy bardziej pasuje
do tego filmu :P
Technicznie jest bez zarzutu. Dźwięk porządny, praca kamery też. Kilka
dobrze wyglądających, trudnych realizacyjnie scen.
Podobał mi się ten milczący bohater, od tych detektywów do wynajęcia, co
podsłuchy zakładali....
Czy ktos moze mi powiedziec kto jest na plakacje w literce R? Jaka aktorka? Wygląda jak Sonia Bohosiewicz, ale nie jestem pewien.
Zero (2009) reż. Paweł Borowski
Ośmielę się zaryzykować stwierdzenie, że to najlepszy polski film tej dekady. Coś jakby Anderson nakręcił swoją "Magnolię" w Polsce. Tutaj jest nawet więcej bohaterów, ale ich historii są mniej rozbudowane, co nie dziwi biorąc pod uwagę, że "Magnolia" jest dobre trzy kwadranse...
Schować by go gdzieś, gazetami zasłonić? Bo jak teraz wyglądają nagrody dla "Galerianek" i "Domu złego" z Gdyni? Za scenariusz, reżyserię, debiut reżyserski, montaż? He he.
Jednak nie jestem w stanie niestety sobie przypomnieć tytułu. Pamiętam tylko, że niektóre sceny działy się na lotnisku oraz ktoś zginął z okolicach torowiska tramwajowego. Jest mi ktoś w stanie pomóc w odnalezieniu tytułu tego filmu?
Sądzę, że film pochodzi mniej więcej z początku tej dekady.
Zero to mój punkt. Zmierzam do niczego przez nic. Zapieprzam jak głupi, cwaniakuje, czasmi krzywdzę ludzi, zdradzam bliskich, jestem gorszy niż ludzie o mnie myślą.
Cały czas wracam do punktu zero.
Życie płynie nieustającym ciągiem, jak pokazuje film, technicznie ciekawie skacząc po kolejnych, zupełnie od siebie...
Zero to cos na co dawno czekałem w polskim kinie. Dobrze prowadzona kamera, wspaniałe zdjęcia, klimatyczny filtr na kamerze. Gra aktorów dobra. Wyczuwalne są uczucia każdej z 24 postaci. Na szczęście nie zatracono emocji jakie każda z nich niesie.
Chyba najlepszy polski film jaki przyszło mi oglądać od czasów „Ody do...
"Miasta Gniewu" i meksykańskiego (zdaje sie) "Amorres Perros". Scena z wypadkiem samochodowym (śmierć barmana) była kopią sceny z "Amorres..". Ale poza tym film niezły- reżyser chyba miał troche własnych koncepcji, podobał mi się motyw z anonimowością- brak imion, nieokreślone rejestracje na samochodach, do końca nie...
więcejj.w. zastanawiam sie na co zabrać kobiete do kina i z tego co obecnie puszczają "zero" wydaje mi się najciekawszą propozycją. dodam ze bardzo podbalo mi sie amores perros, ktore podobno jest podobne do tego filmu. licze na was! :) pozdro
9/10 nic dodać, nic ująć :)...szkoda, że tak słabo (chyba) reklamowany...może poprostu w myśl zasady, że dobry film sam się sprzeda :)a 9 nie 10, bo jestem świeżutko po filmie i to tak asekuracyjnie, jakby mi coś przyszło do głowy po przespaniu się, że coś z tym filmem było nie tak...aha- byłem w kinie z Kośką- i Jej...
więcejpo prostu rewelacja! niesamowity. od razu skojarzył mi się filmy "miasto gniewu" i " 21 gramów" ... wciągający i (co się rzadko zdarza) niewleczący się ;)
Dlaczego pomysł z tym, aby przerzucać kamerę z miejsca na miejsce nie
wszedł na stałe do kinematografii? Ponieważ, ciężko związać fabularnie ze
sobą wszystkie scenki. Reżyserowi "Zera" udało się to tylko połowicznie -
większość bohaterów nijak łączy się z resztą. Zatem po co pokazywać ich na
ekranie? Historia...
zbytnia mnogość wątków nie pomogła temu filmowi. obcięłabym ze dwie, trzy postacie, które za dużo nie wnosiły poza tym, że pokazywały jak to ludzie są ze sobą połączeni i nawet o tym nie wiedzą. bardzo mi się podobała scena w kuchni z orzechami. ...ale czy emocjonalnie zbliżyłam się do któregoś z bohaterów? chyba nie....
więcejfilm całkiem całkiem nawet ciekawy i jak cos to przypomina raczej amerykański film " MIASTO GNIEWU" i jeszcze jedno widziałem też " Mniejsze zło" i bardziej mi się podobał !!!!!
Tak najkrócej można określić ten film. Może jest to pół klasy mniej, niż „Magnolia” – tam każda z postaci była lepiej napisana, a i sama historia była bogatsza i pełniejsza, lepiej sfilmowana. Czemu porównuję te dwa filmy, mimo że ostatecznie różnią się od siebie? Ponieważ taki był najważniejszy motyw mojego wyjścia do...
więcejFilm bardzo dobry. Świetne obrazy. Przenoszenie ze sceny na scenę po prostu mistrzowskie. Pełna anonimowość nadaje uniwersalność, której jako pomysł bardzo zazdroszczę. Podobało mi się bardzo to, że w zasadzie żaden wątek nie został dokończony i do końca opowiedziany, choć w sumie każdy się domyśla, co będzie dalej....
więcej