Troll. Ale zgadzam się, kilka razy śmiałem się jak na komedii. Właściwie to się nawet nie wzruszyłem.
Bo film jest co najmniej dobry, niesie ze sobą przesłanie, dotyka spraw, o których zwyczajni ludzie programu nie mają pojęcia. Po Twojej ocenie i wypowiedzi stwierdzam, że jesteś trollem.
Jest dobry, bo?
Postaci jasno podzielone na czarne i białe. Aktorstwo wyłączając Rockwella i Hutchisona przeciętne, lub wręcz słabe. Fabuła strasznie tandetna, naiwna, płytka, i przeciągana w nieskończoność. Jeszcze te nachalne ckliwizny pojawiające się na każdym kroku. Muzyka tylko pogarsza całą egzaltację.
Po przeczytaniu książki mam jednak trochę inne spojrzenie. Nie zawsze gra aktorska czy sposób w jaki zostało to wszystko pokazane wpływa na ocenę filmu. To o czym mówi ma większe znaczenie.
Sam temat może i nie był taki zły. Ale za to w jakiej formie został podany, jest dla mnie nie do przetrawienia. Ja bardzo zwracam uwagę na takie elementy jak aktorstwo, muzyka czy zdjęcia. Tutaj nie dość, że nie powalają, to momentami są wręcz słabe. I ten szerzący się patos i ckliwizny, których w filmach nie znoszę...
Mnie rozbroiła scena egzekucji Delacroix... Gdybym nie wiedział jaki film oglądam to postawiłbym na to, że to parodia z Leslie Nielsenem.
Banda pier.... socjopatów.
Śmiać się z egzekucji..
Ręce opadają.
Miejsce takich jest w zakładzie zamkniętym.
Niestety zgadzam się z (zasada22) jesteś trollem w 100% czy tego chcesz czy nie, twoje wypowiedzi mówią same za siebie. Ja się śmiałem tylko na scenach kiedy Paul sikał.
Może to i nie do końca wół, ale ryczy.
http://www.youtube.com/watch?v=kR8ipCYZ54U
We mnie takich emocji film nie wzbudził ; ) Żeby się przy tym popłakać to też trzeba być niezłą ciotą.
niezła prowokacja.
coś w stylu "mam 5 lat, wybiję szybę piłką, może w końcu ktoś zwróci na mnie uwagę...?"
kim jesteś, aby oceniać, kto jest "ciotą"?
gratulacje.
Ja? Ja jestem facetem. Są dwie sytuacje usprawiedliwiające płacz faceta:
1. Śmierć bliskiej osoby.
2. Rozlany browar.
w takim razie masz ogromne pojęcie o wszystkim.
ukłony w Twoją stronę.
nie wiedziałam(wow, jestem KOBIETĄ), że w dzisiejszych czasach egocentryzm jest tak...hm...wysoki, że to jeden człowiek może ustalać zasady płaczu facetów.
być może kiedyś z takim myśleniem pozostanie tylko... rozlany browar?
95 w nicku to Twój rocznik? Zatem nie dziwię się, że bronisz tych "wrażliwców". Instynkt w odpowiedniej chwili powie Ci jednak kto pozostanie tylko przyjacielem, a kto facetem, ojcem Twoich dzieci.
Dobrze by było, gdyby jedynym zmartwieniem był rozlany browar. Człowiek świadomy potrafi na szczęście na tyle panować nad swoim umysłem, że nie dopuszcza do siebie cierpienia, nie zadaje tego bólu innym i widzi co jest dobre, a co złe. Wystarczy zamiast oczu otworzyć czasem własny umysł.
A 22 w nicku to Twój wiek? W takim razie nie dziwię się.
Możesz się nad tym głowić, ale i tak niczego nie wskórasz, bo to jest internet :)
Widzę, że posługujemy się ostatnią(najniższą?) formą obrony(ma 95 w nicku, to czemu by jej nie powiedzieć, jaki to ja dorosły nie jestem i jak to znam życie).
Ojcem moich dzieci na pewno nie jest/nie będzie < :) > facet, który jest na tyle niedojrzały, że nie potrafi w świadomy sposób przeżyć swoich uczuć. Tacy ludzie są toksyczni, którzy nie mają kontaktu ze swoimi uczuciami, i do tego narzucają innym swoje zdanie(bez obrazy i wybuchów, nie mówię, że opisuję Ciebie:, nie znam Cię) )
Co do tego "browaru"...Widzę, Panie Dorosły, że nie pojmuje pan znaczenia przenośni oraz sarkazmu :) A człowiek, który nie dopuszcza do siebie cierpienia, nie ma kontaktu ze swoimi uczuciami, a to znaczy, że ma skłonności psychopatyczne... Poczytaj sobie na Wikipedii ( tutaj też alarmuję - Sarkazm, przez duże "S")
Pozdrawiam.
Skądże znowu. Cierpienie nie jest niczym dobrym, cierpienie jest czymś bardzo negatywnym. Dlaczego człowiek pozwala aby dotykało go cokolwiek negatywnego? Uh, chyba że człek jest masochistą lub w jego umyśle zaszły inne okropne zmiany.
Widzę jednak, że się zupełnie nie rozumiemy. Każdy ma inną wizję świata oraz bytu, istnienia istoty ludzkiej. Zwykle nie udaje mnie się przekonać ludzi podobnych do Ciebie, dlatego właśnie w tym momencie rezygnuję. Rozmowa nie może przynosić negatywnych emocji. Założę się też, że jeżeli masz jakieś poglądy polityczne, to popierasz lewicę.
Co do mojego nicku, Sherlocku: "Na filmwebie od: 19 października 2010", "22 w nicku to Twój wiek" - fóck logic ; )
Och , ja też widzę , że się nie rozumiemy.
Poczytaj sobie coś w rodzaju "podstawy psychologii", może cokolwiek zrozumiesz, zanim zaczniesz mówić o czymś, o czym nie masz zielonego pojęcia :) Ale Twój rozwój osobisty to już nie moja sprawa. Cierpienie jest negatywnym uczuciem, ale trzeba je przeżyć, poczuć, poznać, aby można było iść dalej, a nie stać w miejscu i udawać, że nic się nie dzieje, raniąc w ten sposób innych. Ale cóż... ile jest na tym świecie egoistów... Widzę, że mamy tu coś w rodzaju "kompleksu Boga" ;)
Dobrze, widzę, że nie jestem godna rozmawiać z Wielkim Panem Dorosłym, który przecież tak bardzo boi się cierpienia, bo może mu je wyrządzam, więc już przestaję :)
Politykę mam gdzieś, na teraźniejszy moment (teraźniejszy nie oznacza przeszły ani przyszły:))Nie obchodzi mnie też, czy Ty popierasz lewicę, czy prawicę, więc daruj sobie.
A widzisz, kolejny raz cierpienie Pana Centrum - nie zainteresowałam się Twoją osobą na tyle, aby sprawdzić, od kiedy jesteś na filmwebie :)
W takim razie żegnam :)
Dlaczego Twoim jedynym celem jest wyrządzanie mi cierpienia? Do czego innego miał doprowadzić Twój wywód? Jesteś człowiekiem, masz w sobie cząstkę Boga, którą mam i ja, więc zastanów się następnym razem zanim spróbujesz zafundować komuś ból.
Swoją ironią przez cały czas próbujesz mi ubliżyć. Teraz prześledź moje posty i sprawdź gdzie w rozmowie z Tobą mogłem sprawić, że poczułabyś się urażona.
Aha, jeszcze jedno: "Poczytaj sobie coś w rodzaju "podstawy psychologii", może cokolwiek zrozumiesz, zanim zaczniesz mówić o czymś, o czym nie masz zielonego pojęcia" - nie zrozumiałaś absolutnie, kompletnie o co mogło mi chodzić, nawet się nie wysiliłaś. Skonfrontuj swoich psychologów z człowiekiem, który znany jest tu i ówdzie jako Mooji. Będzie przyjemnie, uwierz.
Och, a myślałam, że szkoda Ci czasu na takie osoby, jak ja, a tu proszę...
Ten egocentryzm powoli zaczyna mnie nudzić..."Dlaczego Twoim jedynym celem jest wyrządzanie mi cierpienia?". Oczywiście, przecież to mój jedyny cel w życiu. Okej.
Oczywiście, że mam w sobie cząstkę Boga, każdy ją ma...
Nie próbuję Tobie ubliżyć, powtarzam raz jeszcze: nie jest to moim celem. Jeśli uraziłam, to przepraszam. Być może nie potrafisz zrozumieć, co mówię.
Niestety, zrozumiałam, i to bardzo dokładnie. Możesz sobie samemu wmawiać, uwierz mi, tak będzie prościej :) I moja rada odnośnie książki jest wciąż aktualna. Być może pomoże Ci zrozumieć pewne rzeczy... Np. taką, że każdy ma prawo do swojego zdania, bez wyzywania innych i filozofowania na temat kompletnie nieznany. Ale, jak już gdzieś pisałam, każdy dorasta w różnym czasie :)
Hmmm, kto powiedział, że mam psychologów? Może ja nim jestem? A może i nie jestem? Jak już mówiłam, to internet.
Skonsultuj swojego Mooji'ego z Freudem :) Owszem, on nie żyje.
I tym miłym akcentem myślę, że będę kończyć naszą dyskusję. Chociaż w życiu nic nie jest pewne, kto wie, być może kiedyś zapłaczesz na widok zachodu słońca? Ale nie, tak przecież robią tylko cioty i baby, a stereotypów trzymają się głównie ludzie o płytkiej świadomości społecznej oraz braku wyobraźni. Nie ubliżam , podaję tylko przykład :)
"Być może nie potrafisz zrozumieć, co mówię." Nawet wobec siebie nie potrafisz być szczera. Przecież chciałaś mi dopie#dolić, wiesz co i w jaki sposób napisałaś.
" Np. taką, że każdy ma prawo do swojego zdania, bez wyzywania innych i filozofowania na temat kompletnie nieznany." Wskaż miejsce, w którym "wyzwałem" Cię lub wypowiedziałem się na jakiś temat ujawniając, że nie mam o nim pojęcia.
"Skonsultuj swojego Mooji'ego z Freudem :) Owszem, on nie żyje. " SKONFRONTUJ, napisałem: S K O N F R O N T U J. Czytanie ze zrozumieniem.
No tak, w końcu Ty lepiej wiesz, co ja chciałam , a czego nie :) I przecież znasz mnie na tyle dobrze, aby ocenić, że nie potrafię być ze sobą szczera. Pisałam, że przepraszam, jeśli w czymkolwiek uraziłam, a to następne zdanie to moja opinia, do której każdy ma prawo.
"Żeby się przy tym popłakać to też trzeba być niezłą ciotą." Nie, to nie jest wyzywanie... i owszem, je bezpośrednie, jednak dotyka to moją osobę.
Ty napisałeś "skonfrontuj", za to ja "skonsultuj" . Miałam pisać tak samo?
Nie mam zamiaru się tłumaczyć, ponieważ , jak już dużo wcześniej zauważyłeś, ta konwersacja wiedzie donikąd.
Dlatego, tym optymistycznym akcentem zechcę to zakończyć.
Dobranoc.
nawet tego nie skomentuję, bo poziom Twojej wypowiedzi jest wprost proporcjonalny do inteligencji ;]
prawda boli.
Następnemu tłumaczyć? Jeśli przeczytałeś całą konwersację i nadal się nad tym zastanawiasz, to nie wygram.
dzięki, ale powiem Ci, że nie ma sensu marnować czasu na bezsensowne pytania. tacy ludzie jak on po prostu nie mają co robić więc czepiają się innych. jak to się mówi , im mniej wiedzą, tym więcej mówią ;]
nie warto. pozdro ;)
Masz racje tacy ludzie jak pan "zasada22" nie mają co robić więc czepiają się innych.
Ale ta wasza dyskusja rany jak ty mu jeździłaś. :D
Dobrze że są tacy ludzie jak ty którzy potrawią docenić taki geniusz jak "Zielona Mila". Niestety miałem dyskusję z innymi ludzmi którzy oceniają źle "Zieloną Mile" i raczej ich nie wymienię bo jak ich wymienię to się mnie czepną. Równiesz pozdrawiam. ;)
Co w Mili jest takiego genialnego? Jeszcze nikt (poza Flashback) tego rzeczowo na forum nie udowodnił :)