Rządowi cenzorzy w Malezji po długich debatach wydali w końcu pozwolenie na rozpowszechnianie najnowszej komedii z
Jimem Carreyem "Bruce Wszechmogący", pomimo wcześniejszych obaw, że film może obrażać uczucia muzułmanów.
Film miał wejść na ekrany malezyjskich kin już 7 sierpnia, ale zdecydowana interwencja ministra d/s religii Abdula Hamida Zainala Abidina, który ma na koncie zablokowanie już kilku hollywoodzkich premier, doprowadziła do wstrzymania dystrybucji filmu. Uznał on temat komedii za "niestosowny".
- Po obejrzeniu filmu widz może sobie postawić pytanie "co bym zrobił, gdybym był Bogiem?". Choć jest to pytanie czysto hipotetyczne, to jednak sprzeczne z naukami islamu. Nie możemy stawiać siebie na równi z Bogiem i przymierzać się do jego boskich mocy, nawet w formie żartu - wyjaśniał zastrzeżenia minister Abidin.
"Bruce Wszechmogący" opowiada o losach dzienikarza telewizyjnego (
Carrey), któremu Bóg (grany przez
Morgana Freemana) przekazuje na tydzień całą swoją moc, z czego obdarowany chętnie korzysta.
"Nasi cenzorzy rozpatrzyli sprawę ze wszystkich możliwych punktów widzenia i doszli do wniosku, że jest to typowa komedia w stylu carreyowskim."- powiedziała Anna Ng, szefowa malezyjskiego oddziału firmy dystrybucyjnej Buena Vista.
Film wejdzie na ekrany prawdopodobnie w pierwszych dniach września i będzie dozwolony od 18 lat, a to z powodu kilku wulgarnych słów, dosadnego humoru i erotycznych akcentów. Bohater filmu - Bruce Nolan - dzięki swej boskiej mocy uprzyjemnia sobie życie pod każdym względem, m.in. prowokuje superorgazmy swojej dziewczyny Grace (
Jennifer Aniston), a nawet powiększa jej piersi.
Polskim widzom nie powinno to raczej przeszkadzać. Film wchodzi na ekrany kin 14 sierpnia.