Wiele miesięcy temu pisaliśmy, iż rodzina kapitana Billy'ego Tyne'a, głównego bohatera filmu
"Gniew oceanu" oskarżyła wytwórnię Warner Bros o to, że w niekorzystny sposób przedstawiła jego postać na ekranie.
Okazuje się, że do procesu dołączyły się również rodziny pozostałych ofiar tragedii "Andrea Gail" i wspólnie sądzą oni teraz wytwórnię, o to, że bez ich zgody wykorzystała nazwiska prawdziwych osób, mimo, iż fabuła filmu opierała się głównie na domysłach bowiem do dziś nie odnaleziono zwłok żadnego z marynarzy i tak naprawdę nie wiadomo jak przebiegał ich rejs.
Adwokaci Warnera tłumaczyli się, że
"Gniew oceanu" jest niejako filmem historycznym i twórcy mieli prawo wykorzystać w nim prawdziwe postaci, ale sąd nie przyczynił się do tego rodzaju argumentacji uznając, że wytwórnia użyła prawdziwych nazwisk tylko po to, żeby wzbudzić u widzów uczucie, iż obraz opowiada wydarzenia autentyczne a tym samym przyciągnie do kin więcej widzów. Teraz po wielu miesiącach oczekiwań rodziny ofiar katastrofy będą mogły domagać się od wytwórni odszkodowań.