Na
"Grindhouse" składają się 2 filmy, jeden
Roberta Rodrigueza (
"Planet Terror") i jeden
Quentina Tarantino (
"Death Proof"). Oba segmenty wyświetlane są w USA razem, jako tzw. "double feature", zgodnie z tradycją kultywowaną niegdyś przez kina pokazujące filmy klasy B. Okazuje się jednak, że wobec słabego otwarcia Weinstein Company rozważa podzielenie filmu i wyświetlanie go jako dwóch osobnych obrazów - tak jak to będzie miało miejsce w Polsce i innych krajach kontynentalnej Europy.
W pierwszy weekend wyświetlania
"Grindhouse" zarobił niecałe $ 12 mln (szczegółowe informacje o amerykańskim Box Office
TUTAJ). "Jestem bardzo zawiedziony", mówił Harvey Weinstein. "Chcieliśmy zrobić coś nowego i najwyraźniej się nie udało".
Krytycy i eksperci prześcigają się w wynajdywaniu przyczyn finansowego niepowodzenia. Wskazuje się m.in. na źle wyznaczoną datę premiery - Wielki Piątek (6. kwietnia). Jeden z dziennikarzy przypomina jednak, że Weinstein Co. wprowadziło w zeszłym roku inną produkcję właśnie w Wielkanoc. Chodzi o
"Straszny film 4", który w samych Stanach zwrócił się dwukrotnie.
Może problem polega zatem na określonych oczekiwaniach dzisiejszej publiczności?