"Pianista" Romana Polańskiego zainaugurował wczoraj w Bukareszcie doroczny Festiwal Filmu Europejskiego. W galowym wieczorze w olbrzymiej sali kongresowej koło dawnego pałacu królewskiego wziął udział reżyser - poinformowała "Rzeczpospolita".
Polański przybył do stolicy Rumunii na zaproszenie tutejszego Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej oraz Instytutu Polskiego w Bukareszcie. Jest tu po raz pierwszy i dziennikarzom powiedział szczerze, że jedyne filmy rumuńskie widział w czasach stalinowskich "i nie były to filmy dobre". Niezrażeni tym rumuńscy krytycy, których kilkudziesięciu stawiło się na konferencji prasowej przed wieczorem galowym, nie szczędzili reżyserowi wyrazów uwielbienia. Pewna dama porównała go nawet do papieża, wzbudzając wesołość gościa. (...)
Dziennikarze, dla których kilka dni temu zorganizowano specjalny pokaz "Pianisty" (reżyser zastrzegł, że nie życzy sobie obecności na konferencji osób, które filmu nie widziały), pytali głównie o sprawy związane z przedstawieniem holokaustu. - Chciałem po prostu zrobić prawdziwy film, o czymś, co pamiętam z dzieciństwa i nie myślałem o przesłaniu, które miałoby z tego wynikać - tłumaczył Polański.
Pytany, czy nie spotkały go ataki właśnie w związku z obiektywizmem filmu, mówił, że zarzuty wobec "Pianisty" dotyczyły raczej akademickości obrazu. - Cóż jednak chcecie, w końcu jestem członkiem Francuskiej Akademii Sztuki - dodał ze śmiechem. (...)
Podczas cieszącej się w Bukareszcie olbrzymim zainteresowaniem wizyty Polański spotka się dziś ze studentami Akademii Teatru i Filmu oraz zwiedzi wytwórnię filmową w Buftea, koło stolicy Rumunii. Zaprzeczył jednak pogłoskom, że czyni to z zamiarem nakręcenia w Rumunii filmu. - Może kiedyś, ale to na razie nic konkretnego - powiedział dziennikarzom.
Polański przybył do stolicy Rumunii na zaproszenie tutejszego Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej oraz Instytutu Polskiego w Bukareszcie. Jest tu po raz pierwszy i dziennikarzom powiedział szczerze, że jedyne filmy rumuńskie widział w czasach stalinowskich "i nie były to filmy dobre". Niezrażeni tym rumuńscy krytycy, których kilkudziesięciu stawiło się na konferencji prasowej przed wieczorem galowym, nie szczędzili reżyserowi wyrazów uwielbienia. Pewna dama porównała go nawet do papieża, wzbudzając wesołość gościa. (...)
Dziennikarze, dla których kilka dni temu zorganizowano specjalny pokaz "Pianisty" (reżyser zastrzegł, że nie życzy sobie obecności na konferencji osób, które filmu nie widziały), pytali głównie o sprawy związane z przedstawieniem holokaustu. - Chciałem po prostu zrobić prawdziwy film, o czymś, co pamiętam z dzieciństwa i nie myślałem o przesłaniu, które miałoby z tego wynikać - tłumaczył Polański.
Pytany, czy nie spotkały go ataki właśnie w związku z obiektywizmem filmu, mówił, że zarzuty wobec "Pianisty" dotyczyły raczej akademickości obrazu. - Cóż jednak chcecie, w końcu jestem członkiem Francuskiej Akademii Sztuki - dodał ze śmiechem. (...)
Podczas cieszącej się w Bukareszcie olbrzymim zainteresowaniem wizyty Polański spotka się dziś ze studentami Akademii Teatru i Filmu oraz zwiedzi wytwórnię filmową w Buftea, koło stolicy Rumunii. Zaprzeczył jednak pogłoskom, że czyni to z zamiarem nakręcenia w Rumunii filmu. - Może kiedyś, ale to na razie nic konkretnego - powiedział dziennikarzom.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
