"Planeta małp", która zadebiutowała w amerykańskich kinach w miniony piątek, przez pierwsze 3 dni zarobiła ponad 70 mln dolarów. Choć krytycy kręcili nosem, do kina zwabiła widzów reputacja lubiącego łamać reguły
Tima Burtona, gwiazda, czyli
Mark Wahlberg i ostatnie kłopoty z dokończeniem filmu, który był w montażowni jeszcze dzień przed premierą. Suma pochodząca ze sprzedanych biletów stawia
"Planetę małp" na pierwszym miejscu box-office'ow, jeśli chodzi o debiut nie przypadający na żaden świąteczny weekend (jak chociażby amerykański Memorial Day). Sukces Burton odniósł także w Japonii, gdzie otwarcie przyniosło prawie 6 mln dolarów zysku.