Pasjami oglądasz seriale? W Ameryce mógłbyś chodzić w takiej samej pidżamie jak ulubiony bohater serialu. W Polsce jeszcze długo nie
Susan przyszła na obiad do swego przyjaciela. Sądzi, że będą sami, ale spotyka u niego sąsiadkę Edie. Obie walczą o względy mężczyzny. Jego ukochany pies nie przepada jednak za Susan (ku jej rozpaczy). Uwielbia za to Edie. Susan, zanosząc do kuchni naczynia, wpada na pomysł, jak odwrócić role - smaruje sobie ucho sosem. Efekt natychmiastowy - pies rzuca się na nią, pozwala pogłaskać i zaczyna zlizywać sos z ucha. Nagle krztusi się, pada na podłogę. A Susan ze zgrozą zauważa, że nie ma kolczyka...
To jedna ze słynnych scen z serialu
"Desperate Housewives" - u nas nadaje go Polsat jako
"Gotowe na wszystko". W Stanach serial telewizji ABC bił rekordy popularności, przeciętnie odcinek oglądało aż 23 mln widzów. Bohaterki - Bree, Edie, Gabrielle, Lynette i Susan - potrafią kształtować gusta Amerykanek i są główną atrakcją internetowego sklepu ABC, który ruszył pod koniec lutego. Można tu kupić ponad 300 produktów - dokładnie takich, jakich używają bohaterki serialu. Kolczyka Susan połkniętego przez psa na razie nie ma, są za to takie same kolczyki, jak nosi Edie - 18-karatowe złoto z diamentami. To jedna z najdroższych rzeczy - kosztują 26 tys. dol. Są ubrania, sprzęty kuchenne, a nawet rolki - na takich samych jechała Edie, kiedy Susan potrąciła ją swoim volvo.
Telewizja ABC nie było pierwsza - ponad rok temu internetowy sklep z produktami z kilku swoich seriali założyła konkurencyjna stacja NBC.
Na co liczą nadawcy? - Coraz większa liczba osób przestaje oglądać reklamy. A to zmusza spółki medialne do szukania dodatkowych przychodów - twierdzi Michael Fitzsimmons, szef firmy Delivery Agent, która pośredniczy w rozmowach między stacjami a sieciami handlowymi. Spółka Fitzsimmonsa pierwszy kontrakt podpisała dwa lata temu z Sony na sprzedaż gadżetów związanych z filmem
"Aniołki Charliego: Zawrotna szybkość".
W Polsce nadawcy nawet nie myślą o tego typu przedsięwzięciach, bo i po co. W zeszłym roku nasz rynek reklamy telewizyjnej wzrósł o prawie 12 proc., a urządzenia do omijania reklam - jak dobrze znane Amerykanom TiVo - nie są u nas na razie popularne. Dlatego jeśli rodzime stacje w ogóle myślą o handlu produktami z ekranu, to tylko takimi, które wzmocnią marki ich produkcji. Do tej pory ich przygody z handlem nie kończyły się wielkimi sukcesami. Wkrótce po tym, jak Polsat zaczął emitować serial
"Świat według Kiepskich", w sklepach pojawiło się ulubione piwo głównego bohatera - Mocny Full w charakterystycznej żółtej puszce. Zaczął je produkować na własną rękę jeden z lokalnych browarów. Ale po roku przestał - domagał się tego producent serialu, a poza tym przestało się opłacać.
O krok od pojawienia się w sklepach była też fikcyjna woda mineralna Dar Grabiny z serialu
"M jak miłość". W 2003 r. TVP zleciła badania konsumenckie. I nie mogła uwierzyć w ich wyniki: prawie 70. proc Polaków uznało, że woda Dar Grabiny jest smaczna i niedroga. Mimo że w ogóle nie było jej na rynku! - Powstał projekt oferty handlowej, ale wycofaliśmy się z niego - mówi Zbigniew Badziak, szef biura reklamy TVP. Nieoficjalnie wiemy, że zastrzeżenia prawników telewizji publicznej wzbudziło to, jak Dar Grabiny miałby funkcjonować na antenie po rozpoczęciu sprzedaży. Woda musiałaby zniknąć z serialu. - W przeciwnym wypadku byłby to klasyczny product placement, a Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji potraktowałaby to jak kryptoreklamę - tłumaczy jeden z pracowników TVP.
TVN w 2001 r. sprzedawał w firmowych sklepach odzież pod marką Big Brother. Ale przedsięwzięcie nie było wielkim sukcesem i stacja już nie wracała do takich eksperymentów. - W Polsce mamy inne społeczeństwo, które nie kupuje towaru tylko dlatego, że jest on reklamowany. Problemem jest też dystrybucja. Hipermarkety żądają tak wysokich marż, że ten biznes staje się nieopłacalny - mówi Maciej Stec, szef biura sprzedaży Polsatu.