Gazeta Wyborcza opublikowała dziś na swoich łamach list otwarty od Klausa Edera, sekretarza generalnego FIPRESCI, w którym protestje on przeciwko planowanej likwidacji miesięcznika "Kino".
Panie ministrze, Międzynarodowa Federacja Prasy Filmowej FIPRESCI otrzymała na początku roku wiadomość zdumiewającą: wskutek decyzji Ministerstwa Kultury miesięcznik "Kino" ma zostać zlikwidowany, a jego redaktor naczelny od 1 stycznia 2002 ma stać się "generalnym likwidatorem".
"Kino" ma w świecie renomę jedynego w Polsce niezależnego i niekomercyjnego pisma filmowego, od niemal 35 lat będącego ostoją wpływowej i śmiałej krytyki. Prowadzi na swoich łamach inteligentną promocję filmu polskiego, popiera kino europejskie zagrożone inwazją subkultury hollywoodzkiej. Jego redaktorzy uczestniczą w wielkich festiwalach i w organizowanych przez nas sympozjach, są członkami jury FIPRESCI. "Kino" jest jedynym periodykiem polskim uwzględnionym w katalogu FIAF (Międzynarodowa Federacja Archiwów Filmowych).
Oczywiście, zdajemy sobie sprawę ze stanu polskiej gospodarki i z konieczności ograniczenia budżetu ministerstwa o 26 proc. Jednak odmowa przyznania "Kinu" minimalnej dotacji, wynoszącej ok. 10 000 dolarów miesięcznie, daje w istocie redukcję nie o 26 proc., ale o 100 proc.! Od tego minimum zależy los "Kina", więc decyzję w tej sprawie opinia międzynarodowa musi uznać za zamach na wolność krytyki.
W imieniu międzynarodowego stowarzyszenia krytyków filmowych pozwalamy sobie zaprotestować przeciwko podjętym środkom i gorąco prosimy o umożliwienie dalszej ciągłej publikacji waszego znakomitego miesięcznika "Kino". W nadziei, że prośba nasza spotka się z pańskim życzliwym zainteresowaniem, prosimy przyjąć, panie ministrze, wyrazy najgłębszego szacunku.
Klaus Eder sekretarz generalny FIPRESCI Monachium, 19 lutego 2002