Aktorzy, którzy w pierwszej ekranizacji baśni Lymana Franka Bauma z 1939 r. wcielili się w postaci munchkinów, czyli karzełków, doczekali się własnych gwiazd w słynnej Alei Gwiazd w Hollywood.
W ceremonii wzięło udział siedmiu z żyjących do dziś karłów z oryginalnej obsady filmu. Przybyli na uroczystość w skonstruowanej specjalnie dla nich karocy zaprzężonej w kucyki. Do miejsca, w którym otrzymali honorowe wyróżnienia, doprowadził ich... żółty dywan symbolizujący baśniową drogę z "Czarnoksiężnika z krainy Oz".
Dzieląc się z zebranymi swoimi wspomnieniami związanymi z filmem, Luft opowiedział jedną z legend o autorze powieści Lymanie Franku Baumie. Otóż kiedy wytwórnia MGM zaczynała kompletować kostiumy do "Czarnoksiężnika z Krainy Oz", kupiła używane stroje od handlarzy starzyzną z Hollywood. Aktor Frank Morgan grający czarnoksiężnika dostał stary płaszcz, w podszyciu którego znalazł plakietkę z napisem "własność L. Franka Bauma".
Gwiazdy wręczał aktorom Joey Luft, syn Judy Garland, która w ekranizacji z 1939 r. zagrała rolę Dorotki Gale. "Jestem dumny, że to właśnie mi przypadł ten zaszczyt. Myślę, że moja matka chciałaby być tu dziś z nami" - powiedział, nie kryjąc wzruszenia.
W ceremonii wzięło udział siedmiu z żyjących do dziś karłów z oryginalnej obsady filmu. Przybyli na uroczystość w skonstruowanej specjalnie dla nich karocy zaprzężonej w kucyki. Do miejsca, w którym otrzymali honorowe wyróżnienia, doprowadził ich... żółty dywan symbolizujący baśniową drogę z "Czarnoksiężnika z krainy Oz".
Dzieląc się z zebranymi swoimi wspomnieniami związanymi z filmem, Luft opowiedział jedną z legend o autorze powieści Lymanie Franku Baumie. Otóż kiedy wytwórnia MGM zaczynała kompletować kostiumy do "Czarnoksiężnika z Krainy Oz", kupiła używane stroje od handlarzy starzyzną z Hollywood. Aktor Frank Morgan grający czarnoksiężnika dostał stary płaszcz, w podszyciu którego znalazł plakietkę z napisem "własność L. Franka Bauma".
Gwiazdy wręczał aktorom Joey Luft, syn Judy Garland, która w ekranizacji z 1939 r. zagrała rolę Dorotki Gale. "Jestem dumny, że to właśnie mi przypadł ten zaszczyt. Myślę, że moja matka chciałaby być tu dziś z nami" - powiedział, nie kryjąc wzruszenia.