W grudniu informowaliśmy naszych czytelników, iż
Agnieszka Holland ma w swoich planach realizację filmu opowiadającego o Janosiku. Obraz miał być kooprodukcją polsko-słowacką, a scenariusz don napisała młoda słowacka scenarzystka i reżyserka Eva Borusovicova, autorka filmu "Modre niebo" przed trzema laty prezentowanego na festiwalu w Karlowych Warach. Film zatytułowany jest
"Prawdziwa historia Janosika i Uhocika".
- To bardzo piękny, poetycki tekst - powiedziała
"Rzeczpospolitej" Agnieszka Holland. - Ma w sobie coś z atmosfery starych czeskich filmów, a jednocześnie słowacką lekkość. Zresztą do słowackiej kultury mam słabość, zwłaszcza do ludowych ballad, w których jest wszystko - poezja, absurd, okrucieństwo. W scenariuszu Evy Borusovicovej czuje się też nowe spojrzenie na Janosika. Jest on postacią tyleż uroczą, co tragiczną.
Agnieszka Holland chce wyreżyserować obraz razem z córką Kasią Adamik, która ma już za sobą debiut reżyserski
"Bark". Dzięki temu filmowi, pokazanemu na festiwalu Sundance, 29-letnia Adamik znalazła się na prestiżowej liście dziesięciu najlepiej zapowiadających się młodych reżyserów, przygotowywanej przez branżowe amerykańskie pismo
"Variety".
Agnieszka Holland kończy pracę nad filmem
"Julia wraca do domu", dlatego w połowie marca to jej córka ma przyjechać na dokumentację i wybrać plenery do filmu, głównie w Tatrach, na granicy polsko-czesko-słowackiej. W maju odbędą się pierwsze castingi.
- Nie myślimy o żadnej gwieździe zachodniej - powiedział
"Rzeczpospolitej" producent Rudolf Birman. - Będziemy szukać odtwórców głównych ról przede wszystkim w Pradze, Warszawie i Bratysławie.
Zdjęcia mają się zacząć w sierpniu. Potrwają do końca roku. Gdyby prace przygotowawcze opóźniły się, to pierwszy klaps padnie zimą, a ostatni w maju przyszłego roku. Budżet filmu nie jest wysoki. Birman wstępnie szacuje go na ok. 2,4 mln dolarów. Część pieniędzy już zebrano: 400 tys. dolarów ze słowackiego ministerstwa kultury, kolejne 400 tys. - z parlamentu. Po raz pierwszy zdarzyło się, że słowacki parlament część środków przeznaczył na produkcję filmu. Teraz Rudolf Birman rozmawia z lokalnymi stacjami telewizyjnymi, z Węgrami oraz z Dariuszem Jabłońskim, który zapewne będzie polskim współproducentem filmu. Birman i Jabłoński spotkali się już wcześniej na planie czesko-słowacko-polskiego
"Zabić Sekala" Vladimira Michalka.