Jerzy Hoffman pracuje nad trzyczęściowym filmem dokumentalnym
"Ukraina", który obejmie dzieje kraju od czasów Rusi Kijowskiej do współczesności. W Kijowie reżyser powiedział, że kanwą do napisania scenariusza posłużyła
"Historia Ukrainy" Władysława Serczyka, a bodźcem do działania niedawno wydana książka prezydenta Leonida Kuczmy
"Ukraina - nie Rosja".
"Pokażę Ukrainę z punktu widzenia niezaangażowanego cudzoziemca, ale jednocześnie Słowianina dla którego Ukraina, tak samo jak i Rosja, jest bardzo bliska. Chcę poszukać odpowiedzi na trzy pytania. Pierwsze będzie skierowane do Zachodu: co tam wiedzą o Ukrainie, drugie do Rosjan: co tam myślą o Ukrainie, i trzecie do Ukraińców - kim są, za kogo siebie uważają?", wyjaśniał reżyser głośnej ekranizacji
"Ogniem i mieczem".
Hoffman zapowiedział też, że film nie będzie beznamiętną opowieścią o losach kraju. "Z całą pewnością nie będzie suchą encyklopedią czy słownikiem. Będzie zawierał dużo emocji i przemyśleń". Zapowiedział ponadto wykorzystanie w nim animacji komputerowych.
W pierwszej i drugiej części mowa będzie m.in. o powstaniu Bohdana Chmielnickiego i Radzie Perejasławskiej, o czasach niezawisłego ukraińskiego rządu po I wojnie światowej i o ówczesnych walkach wewnętrznych o władzę na Ukrainie. W części trzeciej reżyser opowie m.in. o kulisach spotkania w Puszczy Białowieskiej, w trakcie którego zdecydowano o likwidacji Związku Radzieckiego.
Premierę zapowiedziano na połowę przyszłego roku.