Wybitny amerykański reżyser
David Lynch potwierdził w środę w Łodzi, że chce w tym mieście utworzyć własne studio filmowe. Dzień wcześniej o swoim projekcie rozmawiał w Warszawie z premierem Leszkiem Millerem i ministrem kultury Waldemarem Dąbrowskim. W środę Lynch spotkał się w tej sprawie z prezydentem Łodzi Jerzym Kropiwnickim.
"Po raz pierwszy zobaczyłem Łódź przed dwoma laty, kiedy byłem gościem festiwalu Camerimage i od razu miasto zrobiło na mnie olbrzymie wrażenie. Jestem przekonany, że to doskonałe miejsce na utworzenie studia filmowego" - powiedział. Dodał, że studio, które powstanie, będzie początkiem czegoś wyjątkowego dla filmu. "Będzie ono służyć ludziom, którzy będą wymieniać tu swoje pomysły i inspirować się nawzajem. Chcemy stworzyć miejsce, do którego przybywać będą osoby z różnych stron świata i tu pracować" - mówił
Lynch.
Z kolei Kropiwnicki przypomniał reżyserowi, że Łódź nazywana była często HollyŁódź, istaniała tu wytwórnia filmów, do Łodzi przyjeżdżali znani reżyserzy i aktorzy. "Chciałbym, aby nazwa HoolyŁódź znów powróciła" - powiedział prezydent. Zaznaczył, że miasto w miarę swoich możliwości pomoże
Lynchowi w realizacji jego koncepcji. Dodał, że "otrzymał zapewnienie premiera i ministra kultury, że również rząd pomoże w tym przedsięwzięciu".
Studio, o którym mówił reżyser miałoby powstać na terenach byłego Łódzkiego Centrum Filmowego.