Kilka dni temu rzuciliśmy hasło: wybierzmy najgorszy film wszech czasów. Odzew Czytelników był natychmiastowy - czytamy w dzisiejszym "Super Ekspresie".
Wiele osób wzięło udział w dyskusji, jeszcze więcej przysłało nam e-maile z propozycjami. Okazało się przy okazji, że to, co dla jednych jest knotem, dla innych może być arcydziełem. Tak było na przykład z komedią
"Miś" i z
"Dniem świra". Obydwa te filmy miały sporo wrogów, ale jeszcze więcej zwolenników.
Filmów, które zajęły pięć pierwszych miejsc, nikt nie bronił. Wszyscy biorący udział w ankiecie uznali, że są złe.
Zdaniem większości najgorszym, filmem jest
"Szamanka" Andrzeja Żuławskiego, według scenariusza
Manueli Gretkowskiej. "Bełkot" był jednym z najdelikatniejszych określeń, których używali Czytelnicy.
Kolejne miejsca zajęły dwa filmy
Jerzego Gruzy, w których wystąpili uczestnicy programu "Big Brother". To
"Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja" i
"Gulczas, a jak myślisz?". Reżysera głosujący nie oszczędzali. Gruza być może kilka razy się zastanowi, zanim po raz kolejny weźmie się za film z udziałem gwiazd reality show.
Na czwartym miejscu Czytelnicy umieścili
"Ogniem i mieczem" Jerzego Hoffmana, a na piątym
"Pana Tadeusza" Andrzeja Wajdy. Trochę to zaskakujące, bo przecież obu reżyserom marzył się Oscar! Żaden z filmów nie doczekał się nawet nominacji, ale naszych Czytelników to akurat nie dziwi.
Podsumowując wyniki ankiety warto zwrócić uwagę na to, że "zwycięskie" filmy są tworami stosunkowo nowymi - najstarszy,
"Szamanka", powstała w 1996 r. Prawdopodobnie starszych złych filmów Czytelnicy już nie pamiętają. Były głosy wskazujące na "produkcyjniaki" z lat 50., takie jak
"Złote łany", ale każdy z takich filmów dostał po jednym głosie. Powiewa więc nieco optymizmem: za kilka lat może i o
"Szamance" nikt już nie będzie pamiętał.