Nie pasuję do Polski - spotkanie z Krzysztofem Kłopotowskim

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Nie+pasuj%C4%99+do+Polski+-+spotkanie+z+Krzysztofem+K%C5%82opotowskim-18751
Wczoraj w warszawskiej księgarni Traffic odbyła się dyskusja pod hasłem "Kino IV Rzeczpospolitej", której punkt wyjścia stanowiła książka Krzysztofa Kłopotowskiego „Po co nam kino? Obalanie idoli". Miała to być rozmowa w szerszym gronie, zapowiadano obecność Dariusza Gajewskiego, Tadeusza Sobolewskiego i Janusza Wróblewskiego.
W Trafficu pojawił się tylko ostatni z wymienionych, aby polemizować z autorem kontrowersyjnej publikacji.
Nie pasuję do Polski - mówił Krzysztof Kłopotowski podczas spotkania. - Kojarzą mnie z prawicą, a jestem liberalny, z kościołem mam na bakier, a prowadzę program w telewizji Puls.

Znany krytyk dedykował swą książkę 13 polskim reżyserom młodego pokolenia, wierząc, że tylko oni mogą zmienić polską mentalność. Zdaniem autora w Polsce już dawno powinna nastąpić zmiana pokoleniowa. Obecnie rodzime kino cierpi na wiele chorób, z których jedną z poważniejszych jest bronienie młodym dostępu do pieniędzy przez baronów, czyli zasłużonych. Kolejnym problemem jest fakt, że elity intelektualne nie dyktują już poglądów, jak miało to miejsce kiedyś i ten fakt boleśnie odciska się na twórczości filmowej.
Według opinii autora „Obalania idoli" kino to medium które może posłużyć do rozliczenia z komunizmem, ze względu na masową moc oddziaływania i stwarzania mitologii.
Zdaniem Kłopotowskiego w kinie powinien mieć miejsce czarno-biały osąd PRL-u. Teraz brakuje projektu ideologicznego wolnej Polski.

Krzysztof Kłopotowski wielokrotnie podkreślał potrzebę radykalnego rozliczenia z komuną. Panuje lęk, przed tym, żeby potraktować komunistów jako cel - mówił. Przywoływał westerny, w których rzeczywistość była czarno-biała podkreślając, że gatunek ten powstawał w Ameryce, gdy tworzył się naród. Polskiemu kinu potrzebny jest wyraźny podział na dobro i zło, aby można było zacząć od nowa.

Z tym stwierdzeniem nie zgodził się Janusz Wróblewski, zaznaczając, że western zakłamał mit amerykański, a filmów o zabijaniu Indian wstydzono się przez wiele lat.
Polemizując z autorem książki, twierdził, że w Polsce czarno- białe podziały nie mają racji bytu, a młodzi artyści powinni mieć możliwość oswojenia się z nową sytuacją polityczną, z demokracją. Warto podejmować próby zrozumienia przeszłości, zamiast nieustannie rozliczać czy stawiać na niej krzyżyk.

Rozrachunku można żądać od historyków - mówił Janusz Wróblewski. Kino nie pełni już roli kreatora wyobraźni, jakim było przez 40 lat PRL, a najważniejsze dyskusje toczą się poza nim. Mam wątpliwości- podkreślał - czy młode pokolenie chce oglądać filmy o Michniku, Staniszkis i Katyniu.

Janusz Wróblewski mimo, że nie zgadzał się z wieloma kontrowersyjnymi tezami autora zaznaczył, że "Obalanie idoli" należy zaliczyć do bardzo ważnych pozycji. To prowokacja intelektualna i jednocześnie próba zburzenia pewnego chaosu.
Pojawiło się również kilka głosów z sali, dyskutowano między innymi o różnicach między kinem amerykańskim i europejskim, o związkach kina z historią, kondycji polskiej krytyki filmowej a także roli prasy filmowej.


Książka Krzysztofa Kłopotowskiego "Po co nam kino? Obalanie idoli" ukazała się niedawno nakładem wydawnictwa Twój Styl.