Tereny Biebrzańskiego Parku Narodowego zwiedzała ekipa współpracowników
Petera Jacksona, twórcy trylogii
"Władca Pierścieni". Obserwowali, fotografowali, przygotowywali dokumentację. Czy powstanie w Polsce ekranizacja
"Hobbita", który jest w planach realizacyjnych nowozelandzkiego reżysera? - zastanawia się Przemysław Dziubłowski w dzisiejszym "Życiu warszawy".
Sytuacja jak z czeskiego filmu. Przedwczoraj po południu ekipa
Petera Jacksona współpracująca przy
"Władcy Pierścieni" wyrusza z białostockiego lotniska obejrzeć malownicze biebrzańskie krajobrazy. Amerykańscy twórcy oglądają tereny z pokładu policyjnego helikoptera. To lot patrolowy. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, zgodę na pobyt filmowców na pokładzie śmigłowca wyraża komendant wojewódzki policji. Wczoraj nieuchwytny. O przybyciu hollywoodzkiej ekipy dowiadujemy się od kolegów z "Gazety Współczesnej", którym udało się sfotografować tajemniczych gości tuż przed odlotem. Policjanci pilnowali jednak, aby nikt się do nich nie zbliżał.
Rozpoczynamy wspólne śledztwo. O pobycie Amerykanów nikt z branży filmowej nie wie. - To bardzo ciekawe. Proszę dać znać, jak pan coś ustali - pada odpowiedź Warner Bros., dystrybutora Tolkienowskiej trylogii. Z podobną niewiedzą, ale i zainteresowaniem odnoszą się najwięksi polscy producenci. - Nic o tym nie słyszałem, ale z chęcią bym usłyszał - mnożą się odpowiedzi.
Równie zdziwiony wydaje się być Adam Sieńko, dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego. - Nic nie wiem, nikogo nie widziałem - odpowiada. Dlaczego wszyscy nabierają wody w usta? Dlaczego pobyt ekipy jest owiany taką tajemnicą? A może rzeczywiście nikt nic nie wie.
- Słyszałem. Mieli tutaj przyjechać. Ale jak na razie nikogo nie było - informuje nas wójt jednej z biebrzańskich gmin, który jednak zastrzega sobie pełną anonimowość. - Skoro oni chcieli, aby nikt się o tym nie dowiedział, nie powinniśmy nic mówić. Jeszcze się zniechęcą - ucina.
Tymczasem w biebrzańskim Laskowcu udaje nam się znaleźć trop. Kazimierz Sadowski, tamtejszy leśniczy, natknął się na Amerykanów w lesie. - Co prawda wiedziałem, że ktoś ma przyjechać, ale spotkałem ich zupełnie przypadkowo - opowiada. - Robili zdjęcia, rozglądali się, filmowali. Szukali plenerów do jakiegoś filmu. (...)
Czy są więc szanse na
"Hobbita"? Film na pewno nie powstawałby w tym roku. W najbliższym czasie Peter Jackson zamierza nakręcić historię nowozelandzkiego lekarza, który dowodzi swoją teorię zmiany płci. Trudno podejrzewać, że scenariusz tego filmu wymagałby piękna biebrzańskich plenerów. Jednak reżyser "Władcy Pierścieni" w jednym z ostatnich wywiadów stwierdził, że gdyby otrzymał propozycję reżyserowania "Hobbita", wcześniejszej powieści Tolkiena, z pewnością by ją rozważył. A w Biebrzańskim Parku Narodowym trudno nie odnaleźć atmosfery Shire, krainy zamieszkiwanej przez hobbitów.