Planete Doc 2011: Czego nie można przegapić w niedzielę

Filmweb /
https://www.filmweb.pl/news/Planete+Doc+2011%3A+Czego+nie+mo%C5%BCna+przegapi%C4%87+w+niedziel%C4%99-73317
Organizatorzy odbywającego się aktualnie w Warszawie Planete Doc Film Festival wraz z Fundacją im. Heinricha Bölla oraz Greenpeace Polska zapraszają dziś po seansie "Czwartej rewolucji" na debatę poświęconą alternatywnym źródłom energii.

Funkcjonowanie nowoczesnej zachodniej cywilizacji – świata milionów świateł, neonów i pełnych samochodów autostrad, oparte jest na wykorzystaniu ogromnej ilości energii, produkowanej z paliw kopalnych. Wydobycie i przetwórstwo ropy, gazu i węgla łączy się z postępującą degradacją środowiska naturalnego, przyczyniając się również do przyspieszenia zmian klimatycznych. Emisje gazów cieplarnianych muszą zatem ulec znaczącemu ograniczeniu dla dobra nie tylko obecnych, ale i przyszłych pokoleń. Alternatywę stanowi wykorzystanie energii słońca, wiatru czy wody które są naturalnymi, niewyczerpalnymi i powszechnie dostępnymi źródłami energii. Dzięki temu ich wykorzystanie może okazać się szansą na kontynuowanie rozwoju gospodarek. Co więcej, może również przyczynić się do wyrównywania globalnych nierówności.



Czy nasza cywilizacja może zrezygnować z paliw kopalnych? Czy utopią jest osiągnięcie całkowitej samowystarczalności energetycznej, rozumianej jako pozyskiwanie 100% energii ze źródeł odnawialnych, dostępnych dla wszystkich, ekonomicznie opłacalnych i czystych? Jakie warunki są potrzebne dla tego typu rewolucji i jaka droga do niej prowadzi? Jakie szanse wiążą się z tym procesem w perspektywie zrównoważonego rozwoju, a także społecznej i ekonomicznej równości? Jak wygląda w tym kontekście rola i znaczenie pojedynczego człowieka? Jakie bariery, zarówno te organizacyjne, finansowe, jak i w indywidualnym myśleniu, hamują energetyczną rewolucję? W jaki sposób można skłonić ludzi do szukania rozwiązań, a nie koncentrowania się wokół ewentualnych problemów? A wreszcie: czy kolejna rewolucja przemysłowa będzie rewolucją energetyczną?



Więcej informacji znajdziecie na: http://planetedocff.pl/

***

Wczoraj, nasz redakcyjny kolega, Michał Walkiewicz, wziął udział w niecodziennym widowisku "Wojna płci" autorstwa dwóch niezależnych twórców filmowych z Nowego Jorku - Signe Baumane i Bill Plympton (TU znajdziecie wywiad z nimi). Oto, jak ocenił ich dokonania:

Na tej wojnie nie będzie krwi, potu i łez, ale stawka jest wysoka – przegrana równa się urażonej dumie. Ścierają się płeć piękna z płcią niepiękną, polem walki jest seks, zaś bronią – sztuka. Animacja klasyczna i awangardowa, czysta i przybrudzona, poklatkowa i płynna, przyjemna dla oka i przyjemna w dotyku. Sexy!    

Dziesięć nowelek wybranych przez czołowych przedstawicieli nowojorskiej niezależnej sceny filmowej, Billa Plymptona i Signe Baumane, zamknięto w formule bitwy z udziałem publiczności. Widzowie decydują o zwycięstwie kobiet bądź mężczyzn, zaś ich ekscytację na wynik zamienia specjalny miernik oklasków. O tym, że klaskanie ma przyszłość, nie trzeba nikogo przekonywać - poszczególne animacje są wprost fantastyczne.

Nowelki zostały dobrane według dość oczywistego klucza, ale w tym przypadku podtrzymywanie stereotypów artystycznych nie jest wadą. I tak, w kobiecych utworach rządzi metafora, amorfizm, gra barwą oraz narracyjna arytmia, panowie z kolei specjalizują się w anegdocie, skrócie, syntezujących refleksjach oraz nieco dosadniejszym humorze. Surfujące po drugiej i trzeciej fali felietonistki z polskich środowisk feministycznych pewnie byłyby niepocieszone, ale zupełnie jak w seksie, i tutaj liczy się przede wszystkim dobra zabawa. Zwłaszcza, że niektóre obrazy trudno wyrzucić z głowy: trudno znaleźć konkurencję dla wykręconych, kosmicznych godów w interpretacji Ondreja Rudawskiego, ale nic nie pobije puenty przewodnika seksualnego Plymptona, w którym mężczyzna wspinający się na szczyt piramidy, gdzie czeka już na niego rozochocona niewiasta, doświadcza upokorzenia iście biblijnych rozmiarów.  

Oglądając złożone przez reżyserski duet utwory, nietrudno ulec wrażeniu, że animacja jest jedną z najdojrzalszych form opowiadania o ludzkiej seksualności. Klimat jest zmienny, ale jak donosił w wywiadzie sam Plympton, wszystko zaczęło się od barowej kłótni z Signe, więc nikt tu nie przesadzał z językiem ezopowym. Jest odważnie, bezpruderyjnie i zabawnie.

Twórcy projektu donoszą, że na całym świecie wygrywają kobiety. Pamiętajcie jednak, że wojna wciąż trwa, a nadzieja umiera ostatnia.

***

TU znajdziecie recenzję filmu "Planeta Kirsan".
Więcej recenzji przeczytacie TU


Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones