Posłowie protestują przeciwko amerykańskim filmom ;)

Gazeta Krakowska /
https://www.filmweb.pl/news/Pos%C5%82owie+protestuj%C4%85+przeciwko+ameryka%C5%84skim+filmom+%29-8981
Trójka posłów SLD z województwa śląskiego wsparło interpelację swej klubowej koleżanki z Łodzi Elżbiety Jankowskiej i zaprotestowali przeciw amerykanizacji telewizji publicznej. Aleksandra Gramała, Tadeusz Motowidło i Marian Stępień zwrócili się do ministra kultury oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o ocenę doboru filmów w telewizji i "rozważenie celowości i możliwości poczynienia w nim zmian". "Prawie nieobecne są filmy francuskie czy włoskie, nie mówiąc już o filmach pochodzących z obszaru Europy Środkowo-Wschodniej (Czechy, Węgry, Rosja itp.)"- ubolewali.

Parlamentarzyści-cenzorzy zajęli się też fabułami obrazów. "Są to zazwyczaj filmy sensacyjne i kryminalne, których główny wątek stanowi najczęściej przestępczość oraz bardzo liczne i wstrząsające sceny agresji i brutalności" - piszą w swojej apelacji. Wstrząśnięci filmowymi zbrodniami made in USA zaznaczają, że za mało jest filmów o tematyce obyczajowej, biograficznej i historycznej. "Te wszystkie filmy ruskie i radzieckie. Ile w nich było prostoty i ciepła, i codziennego życia, którym ci ludzie się cieszą, chociaż nie jest im lekko" - wyznaje poseł Motowidło.

"Ja tak naprawdę to najbardziej lubię kino polskie i jego jest w telewizji zdecydowanie za mało" - wyznaje poseł Gramała. "Ostatnio nie mam czasu na oglądanie telewizji, ale takie seriale jak 'Samo życie' czy 'Na dobre i na złe' niekiedy oglądam. Pokazują one prawdę o problemach zwykłego człowieka" -dodaje. "Moją intencją przy podpisywaniu interpelacji było też wyeliminowanie agresywnych bajek, np. tych sprowadzanych z Japonii"- mówi Gramała.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji odpowiedziała posłom, posiłkując się sprawozdaniami TVP. Okazuje się, że na antenie programu pierwszego udział czasu trwania filmów produkcji USA w rocznym czasie nadawania filmów fabularnych wynosił w 2000 r. 48 proc., zaś w 2001 - 51 proc. i był porównywalny z udziałem czasu trwania filmów produkcji europejskiej (po 40 proc.). W programie II filmów amerykańskich było procentowo znacznie mniej i ich udział wynosił: filmy USA - 39 i 43 proc., filmy europejskie - 50 i 52,2 proc.