Powstanie serial o ludziach Solidarności

Rzeczpospolita /
https://www.filmweb.pl/news/Powstanie+serial+o+ludziach+Solidarno%C5%9Bci-20147
Z okazji 25. rocznicy powstania "Solidarności" grupa znakomitych reżyserów przygotowuje dziesięcioodcinkowy cykl telewizyjny o ludziach tamtego czasu. Punktem wyjścia filmów są fotografie wykonane w momencie rejestracji „Solidarności”.

Pomysłodawcą i koordynatorem filmowej serii o "Solidarności" jest Maciej Strzembosz, niezależny producent ze Studia A. Poszczególne filmy dla telewizji publicznej mają kręcić m.in. Wojciech Marczewski, Filip Bajon, Ryszard Bugajski, Piotr Trzaskalski, Robert Gliński, Krzysztof Krauze, Andrzej Jakimowski, Teresa Kotlarczyk. Każdy z nich ma współpracować z innym producentem. Być może jeden z odcinków wyreżyseruje Andrzej Wajda.

- Myślę, że film o "Solidarności" powinien powstać - powiedział twórca "Człowieka z żelaza". - W rozmowie z Maciejem Strzemboszem zgłosiłem także inny pomysł - długometrażowej składanki nowelowej. Rozumiem jednak, że prace nad serialem są już dość zaawansowane.

Jak więc wygląda pomysł solidarnościowego dekalogu? Rejestracja NSZZ "S" w warszawskim sądzie przy Ogrodowej. Na zdjęciach wykonanych przez funkcjonariuszy SB - tłumy ludzi. Znane twarze: Wałęsa, Olszewski, Chrzanowski, Mazowiecki, Bujak. I setki twarzy nieznanych. Policjant pochyla się nad fotografią, na jednej postaci zakreśla krzyżyk. Nikt nie wie, kto to jest. Właśnie historia tego człowieka stanie się kanwą filmu.

W założeniu miałoby powstać 10 godzinnych opowieści. Niektórzy reżyserzy piszą teksty sami, inni - współpracują ze scenarzystami. Pomysły i streszczenia miały zostać złożone w Agencji Filmowej TVP do 15 stycznia 20005 roku. Większość jest gotowa.

Wojciech Marczewski chce pisać scenariusz razem z Maciejem Pisukiem i - być może - również z Edwardem Żebrowskim. - Najkrócej temat filmu można określić: ubek w rodzinie - mówi reżyser. Bohaterem filmu jest współpracujący ze Służbą Bezpieczeństwa kuzyn z prowincji, który przyjeżdża do rodziny w mieście. Jest niepożądanym gościem: wszyscy wiedzą o jego powiązaniach, a syn państwa domu działa w nielegalnej jeszcze "Solidarności".

Bohaterem obrazu Filipa Bajona, do którego scenariusz pisze Jerzy Morawski, jest rolnik, który odkrywa, że wybory w jego wsi zostały sfałszowane i zaczyna się przeciwstawiać kłamstwu. - To historia prostego człowieka, który, widząc manipulację i oszustwa, budzi się do działalności politycznej - wyjaśnia Morawski.

Scenariusz dla Roberta Glińskiego pisze Cezary Harasimowicz. Tytuł: "Nie płacz, Ewka" - jak z piosenki Perfectu. Bohaterką jest dziewczyna, która w małym miasteczku śpiewa w knajpie do kotleta. Zaczyna ją lansować menedżer z Warszawy, rodzi się między nimi uczucie. Ale Pigmalion okazuje się ubekiem.

Ryszard Bugajski opowiada z kolei o robotniku kolejowym ze stacji Nasielsk, który w dniu rejestracji "Solidarności" przypadkiem znajduje się w sądzie: jest świadkiem w sprawie karnej.

Piotr Trzaskalski razem ze swoim stałym scenarzystą Wojciechem Lepianką chcą zrobić film o trzydziestolatku, który w tamtym niespokojnym czasie nagle zaginął. Szuka go matka dziennikarka. - Chciałbym, aby ta opowieść miała nieco hrabalowski smak - mówi Trzaskalski. Inny debiutant ostatnich lat, Andrzej Jakimowski, współpracuje ze scenarzystą Jarosławem Sokołem. Ich bohater to złodziej, który wychodzi z więzienia w czasach "Solidarności" i w dość prozaiczny sposób dostaje się w tryby historii: próbuje ukraść opozycjonistom nowoczesną kserokopiarkę.

Pracują jeszcze nad pomysłem Krzysztof Krauze i Joanna Kos. Mieli opowiedzieć historię naukowca, który szykował się do wyprawy na Spitsbergen, ale dał się porwać działalności politycznej. - Po kilku tygodniach pracy chcę jednak tę koncepcję zmienić - opowiedzieć o tamtym czasie z perspektywy dziecka - twierdzi Krauze.

Zwraca uwagę, że dzisiaj bardzo trudno jest mówić o latach 80. - Hasła o wolności i samorządności, za które kiedyś ludzie szli do więzienia, wydają się dość banalne - uważa.

Na dodatek trudno zapomnieć, jak bardzo wypaczyły się potem idee "Solidarności", ile charakterów się złamało. Ale projekt jest z pewnością interesujący. Znakomite nazwiska twórców, próba sportretowania Polski tuż przed przełomem. Refleksja nad tym, jacy byliśmy.

Pierwotnie mówiło się, że każdy film będzie kosztował ok. 1 mln zł. Budżet całości szacowano na 10 mln zł. To duży wysiłek finansowy, ale Jan Dworak ma podobno wstępne zapewnienie ministra Waldemara Dąbrowskiego, że niewielką sumę dołoży Ministerstwo Kultury. - Problemów wciąż jest wiele - mówi Andrzej Serdiukow, dyrektor Agencji Filmowej TVP. - Nie jestem pewien, czy milionowe budżety wystarczą twórcom, boję się też o terminy. Pierwszy obraz musiałby być gotowy już na przełom sierpnia i września 2005. A przecież jest prawie luty.

Serdiukow zresztą nie ukrywa, że decyzja o skierowaniu cyklu do realizacji musi zostać podjęta na najwyższych szczeblach. I to szybko. Maciej Strzembosz odmawia komentarza na temat projektu. Wiadomo jednak, że w TVP jest jednocześnie rozważany pomysł Andrzeja Wajdy.

Decyzje mają zapaść w przyszłym tygodniu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones