Derek Anderson i Victor Kubicek, szefowie Halcyon Co. oddychają nieco lżej w tym tygodniu. Producenci "Terminatora: Ocalenie" otrzymali zastrzyk pieniędzy, który pozwolił im utrzymać się na powierzchni i rozpocząć przygotowania do realizacji piątej części filmu. Anderson i Kubicek znaleźli się w tarapatach, kiedy zaciągnęli 30-milionową pożyczkę od funduszu hedgingowego Pacificor, by móc kupić prawa do "Terminatora". Pośrednikiem w tej umowie był Kurt Benjamin, którego Anderson i Kubicek już pozwali do sądu, twierdząc, że działał on na szkodę Halcyon. Kiedy sytuacja zrobiła się nieciekawa, szefowie Halcyon wystąpili o bankructwo w ramach przepisów Chapter 11, co pozwoliłoby im zrestrukturyzować firmę i utrzymać prawa do "Terminatora". Sąd ostatnio przychylił się do twierdzeń Andersona i Kubicka, że marka Terminatora warta jest ponad 70 milionów dolarów, co jest kwotą znacznie przewyższającą dług wobec Pacificora. Uwolnił zatem 2 miliony z rabatów podatkowych trzymanych dotąd w Union Bank of California oraz zezwolił na użycie środków trzymanych jako zabezpieczenie pożyczki. Pozwoli to Halcyon na przetrwanie jesieni. W grudniu "Terminator: Ocalenie" trafi na rynek DVD. Firma prowadzi też rozmowy z Sony na temat przyszłości serii.