Według Rady Etyki Mediów, wyemitowany przez TVP film Jerzego Morawskiego był potrzebnym głosem na temat Radia Maryja. Rada uważa jednocześnie, że obraz sprawia wrażenie tendencyjnego, który miał skompromitować o. Rydzyka.
W oświadczeniu przesłanym w poniedziałek PAP Rada pisze też, że szkoda, iż film nie podjął próby rozpoznania społecznej roli Radia Maryja - bo jak sądzi - wówczas mógłby się on stać początkiem niezwykle potrzebnej dyskusji o ofercie programowej tej rozgłośni, a także dialogu z rzeszami jej zwolenników.
Rada wskazuje, że autor dociekając prawdy zabiegał o udział w filmie ojca dyrektora Tadeusza Rydzyka oraz pracowników toruńskiej rozgłośni, spotkał się jednak z odmową.
"Film oparty głównie na świadectwie jednej osoby, przesycony komentarzem niejednokrotnie napastliwym wobec dyrektora rozgłośni, sprawia wrażenie materiału tendencyjnego, który miał skompromitować ojca Rydzyka" - czytamy w oświadczeniu Rady. Jej członkowie uważają jednak też, że autor filmu stawia ważne dla opinii publicznej pytania o zgodność z prawem działań organizacyjno-finansowych dyrektora Radia Maryja.
Według Rady, film był potrzebny. "Radio to mając miliony słuchaczy, wiernych słuchaczy i licznych zwolenników, odgrywa istotna rolę w polskim życiu publicznym i dlatego może i powinno być przedmiotem zainteresowania niezależnych dziennikarzy" - stwierdza REM.
O opinie do Rady na temat filmu Morawskiego zwróciła się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
Rada Etyki Mediów została powołana w 1996 r. przez Konferencję Mediów Polskich, w skład której wchodzą przedstawiciele stowarzyszeń i organizacji dziennikarskich oraz pracodawców medialnych. Rada ma czuwać nad realizacją Karty Etycznej Mediów, podpisanej przez przedstawicieli wszystkich mediów w Polsce. Członkowie Rady rozpatrują skargi i interwencje dotyczące mediów. Wydają również opinie w ważnych, budzących wątpliwości etyczne zjawiskach w mediach. Opinie te nie mają jednak mocy wiążącej.