"Ławeczka" - debiut kinowy
Macieja Żaka, który podczas zakończonego niedawno festiwalu filmów w Kazimierzu został uznany za "najlepszy film polski", 27 sierpnia zagości na ekranach kin w całej Polsce. Na tydzień przed premierą odbył się pokaz prasowy, po którym z dziennikarzami spotkali się twórcy filmu i aktorzy.
"Ławeczka" jest filmową adaptacja popularnej sztuki Aleksandra Gelmana, której brawurowa inscenizacja w reżyserii
Macieja Wojtyszki z
Januszem Gajosem i
Joanną Żółkowską w rolach głównych uważana jest za jeden z najlepszych spektakli w historii Teatru Telewizji.
Na potrzeby filmu fabułę sztuki znacznie rozbudowano, akcję przenosząc z parkowej ławeczki na pokład szczecińskiego statku wycieczkowego, wzbogacono ją również o całą galerię postaci drugoplanowych.
Bohaterami filmu są Kasia (
Jolanta Fraszyńska) i Piotr (
Artur Żmijewski). Spotykają się przypadkowo na pokładzie statku turystycznego, gdzie kobieta pracuje w bufecie. Piotr chce się z nią umówić, ale nie zdaje sobie sprawy, że już kiedyś spędził z nią upojną noc, o której - niestety - zapomniał. Nie zapomniała jednak Kasia, dla której tamto zdarzenie miało być początkiem nowego, stabilnego związku.
"Po przeczytaniu scenariusza powaliła mnie naiwność mojej bohaterki" - mówiła na konferencji prasowej
Jolanta Fraszyńska. "Dlatego też bardzo długo zastanawiałam się nad przyjęciem tej roli. Zdanie zmieniłam dopiero po konsultacjach z moją koleżanką - psychologiem i terapeutą, która pokazała mi nie tylko, że takie kobiety istnieją, ale również wyjaśniła, iż ich poczynania i decyzje uwarunkowane są środowiskiem, z którego pochodzą".
W
"Ławeczce" Artur Żmijewski wciela się w postać, która jest zupełnie inna niż bliski ideału Adam z
"Nigdy w życiu". W filmie Żaka jego bohater to odpychający kobieciarz, kłamca i oszust, którego ciężko polubić.
"Moim zdaniem to prawdziwa postać" - mówił na konferencji
Artur Żmijewski. "Jest przy tym również zabawna. A to dobrze. Bo chyba lepiej jest śmiać się z samego siebie niż czekać do momentu, aż zostanie się wyśmianym".
Zdjęcia do
"Ławeczki" zrealizowano w rekordowym terminie od 8 do 20 lipca w Szczecinie. Budżet produkcji wyniósł tyle, ile koszt przygotowania średniego spektaklu telewizyjnego. Ze względu na napięty grafik praca na planie nie należała do najłatwiejszych, ale też - zdaniem ekipy - sprzyjała większemu skupieniu.
"Wszyscy mieszkaliśmy w tym samym hotelu" - wspominał
Maciej Żak. "Po zakończeniu każdego dnia zdjęciowego spotykaliśmy się przy kolacji i rozmawialiśmy o następnych ujęciach. Dzięki temu następnego dnia dokładnie wiedzieliśmy co i jak zrobić".
Swój debiut kinowy reżyser określa mianem
szczęśliwego zbiegu okoliczności. "W naszym kraju zadebiutować nie jest łatwo, ale ja miałem szczęście" - mówił
Maciej Żak. "
Jola i
Artur zwrócili się do mnie z propozycją reżyserii
'Ławeczki' i ciekawi byli, jaki jest mój pomysł na ten film. Na drugi dzień wysłałem im konspekt, który obojgu się spodobał i bez większych zmian został zrealizowany w tym filmie. Po prostu skorzystałem z okazji, jaką przyniosło mi życie" - podsumowuje reżyser.
"Ławeczka" wejdzie na nasze ekrany już 27 sierpnia.