Sony zapłaciło $5 mld za studia filmowe MGM

Gazeta Wyborcza /
https://www.filmweb.pl/news/Sony+zap%C5%82aci%C5%82o+%245+mld+za+studia+filmowe+MGM-18384
MGM zostani przejęte przez konsorcjum, w skład którego weszło Sony Corp. oraz fundusze inwestycyjne Providence Equity Partners, Texas Pacific Group i DLJ Merchant Banking Partners. Do transakcji może się jeszcze włączyć największy operator kablowy w USA Comcast Corp. Konsorcjum zapłaci za MGM 2,85 mld dol. w gotówce i przejmie długi studia sięgające 2 mld dol. Propozycja ma zostać zaakceptowana na posiedzeniu rady nadzorczej MGM 27 września.

Sony wygrało licytację rzutem na taśmę. Jeszcze do końca ubiegłego tygodnia za głównego kandydata do przejęcia MGM uchodził Time Warner. Jak twierdzi "The Wall Street Journal" Time Warner oferował 4,6 mld dol. w gotówce. Negocjacje jednak się przeciągały. Zniecierpliwiony szef TW Richard Parsons dał więc MGM ultimatum do poniedziałku rano. Wtedy do kontrataku przystąpiło Sony, zwiększając ofertę i wciągając do umowy Comcast. Ten ostatni ma stworzyć specjalny kanał tematyczny, w którym pojawią się filmy z bibliotek MGM i Sony Pictures. Comcast zainwestuje weń 300 mln dol.

Dzięki przejęciu MGM Sony ma największą bibliotekę filmów na świecie. To już ponad 7,6 tys. filmów, z czego 4,1 tys. będzie pochodzić z archiwów MGM.

A te są przebogate: do MGM należy seria o brytyjskim superagencie "007", cykl "Różowa Pantera", bokserska epopeja "Rocky" czy "Przeminęło z wiatrem". Analitycy rynku filmowego szacują, że co drugi kolorowy film wyprodukowany w Hollywood będzie teraz należał do Sony.

Najwięcej na transakcji zyska miliarder ormiańskiego pochodzenia Kirk Kerkorian. 87-letni Kerkorian ma bowiem aż 74 proc. akcji studia. I zarobi na transakcji niemal 2 mld dol. Zanim Kerkorian pozbył się MGM, zdążył wyciągnąć z firmy sowitą dywidendę - 8 dol. za akcję, czyli w sumie 1,4 mld dol. Kerkorian już trzeci raz jak sprzedaje udziały w MGM. Poprzednio sprzedał je w 1986 r. Tedowi Turnerowi, a w 1990 r. grupie Pathe Communications, tylko po to, aby w sześć lat później ponownie je odkupić.

Jak twierdzi "The Wall Street Journal", po przejęciu przez Sony studia MGM najprawdopodobniej nie będą już produkowały filmów. Kontynuowana będzie tylko seria przygód Jamesa Bonda i "Różowa Pantera". W efekcie pracę stracić może nawet kilkaset osób. Produkcję zajmą się studia Sony Pictures, powstałe w wyniku przejęcia przez japoński koncern w 1989 r. za 3,4 mld dol. wytwórni Columbia Pictures. Po przejęciu MGM liczba wielkich studiów filmowych zmniejszy się z siedmiu do sześciu.

Wielu analityków uważa, że decyzja Sony jest nielogiczna, a koncern powinien się raczej skupić na inwestycjach w branżę elektroniczną. - Nie jestem w stanie nawet powiedzieć, czy Sony nie przepłaciło - powiedział agencji Reuters Marc Desmidt z Merill Lynch Investment Managers. Na wieść o transakcji kurs Sony spadł we wtorek o 1,52 proc.

Po co Sony większa biblioteka? Zdaniem niektórych analityków bogata oferta filmów ułatwi Sony wprowadzenie na rynek nowej technologii zapisu plików wideo, która ma zastąpić płyty DVD. Sony jest członkiem organizacji popularyzującej format Blu-ray. Wspierają go też m.in. Hitachi, LG, Panasonic, Philips i Samsung. Płyta Blu-ray mieści nawet dziesięć razy więcej danych niż DVD. Głównym konkurentem Blu-ray jest format HD DVD, wspierany m.in. przez NEC i Toshibę. - Bliskie związki z posiadaczami praw do filmów będą niezbędne, żeby wygrać wojnę o nowy standard DVD. W tym świetle przejęcie MGM jest pozytywną informacją - twierdzą analitycy banku UFJ Tsubasa. Sony już raz przegrało podobną rywalizację, gdy standardem wideo stały się kasety VHS, a nie bardziej poręczne taśmy Betamax stworzone przez Sony.