Tylko na Florydzie: Czwartoklasiści oglądali "Puchatka: Krew i miód"

Przysłowiowy "Florida Man" znów "zaatakował". W amerykańskich mediach trwa afera związana z wydarzeniami, do których doszło w jednej ze szkół podstawowych w Miami Springs. Doszło tam do zdarzenia, po którym dzieci musiały znaleźć się pod obserwacją psychologa.

"Puchatek: Krew i miód" pokazany w podstawówce

Otóż na początku października w jednej ze szkół podstawowych na lekcji został pokazany film "Puchatek: Krew i miód".

Jak do tego doszło? Podobno czwartoklasiści sami wybrali film, który zobaczą. Nauczyciela nie zaniepokoił tytuł i uznał, że jest to po prostu jakaś niezależna, ale wciąż odpowiednia dla każdego widza, wersja bajki o Kubusiu Puchatku. Kiedy okazało się, że tak nie jest, nauczyciel nie przerwał seansu. Według doniesień medialnych dzieci obejrzały prawie połowę filmu.

Rodzice dzieci są oburzeni. Twierdzą, że to nauczyciel powinien decydować o tym, co ogląda się na lekcji, a nie uczniowie. Co więcej, uważają, że nauczyciel postąpił nieetycznie, kiedy nie wyłączył filmu nawet po tym, jak niektórzy z uczniów powiedzieli, że nie chcą oglądać dalej filmu.

Dyrekcja przyznaje, że doszło do takiego incydentu. Twierdzi jednak, że dzieci są stale monitorowane przez psychologów, a te, które wykazały oznaki niepokoju, zostały objęte nadzorem.

"Puchatek: Krew i miód" to niezależny slasher, który nie ma nic wspólnego z produkcjami dla dzieci. W tej wersji Krzyś dorósł i opuścił Stumilowy Las oraz swoich wiernych kompanów Kubusia i Prosiaczka, by rozpocząć dorosłe życie. Samotni i zgorzkniali Kubuś i Prosiaczek pogrążają się w smutku i pielęgnują w sobie gniew, który zmienia ich w dzikie bestie. Ich przysmakiem już nie jest miód, ale ludzka krew. A po nocach śnią o okrutnej zemście na dawnym przyjacielu. Tymczasem niczego niepodejrzewający Krzyś powraca, by przedstawić im swoją ukochaną. Nie wie, że nie wchodzi się dwa razy do tego samego lasu.

Zwiastun filmu "Puchatek: Krew i miód"