Vittorio Storaro - artysta z grona najwybitniejszych operatorów filmowych w świecie - otworzył w Łodzi wystawę swoich prac fotograficznych. To z pewnością jedno z największych wydarzeń sezonu kulturalnego.
Wystawa prezentowana jest w salach Muzeum Historii Miasta Łodzi i wykorzystuje niemal wszystkie wnętrza Pałacu Poznańskiego. Imponuje rozmachem w takim samym stopniu, co poziomem artystycznym i intelektualnym.
Podczas wernisażu imponował także jej autor:
Vittorio Storaro okazał się człowiekiem niesłychanie komunikatywnym i rozmownym, błyskawicznie nawiązał kontakt z publicznością, a dziennikarzy zamiast tradycyjną konferencją prasową uraczył wykładem na temat światła i barw w obrazie filmowym i nieruchomym. Sposób opowiadania zdradzał wielką pasję artysty i ogromną wrażliwość. A także temperament. W pewnej chwili zafascynowany obrazem zgromadzonej publiczności na tle wielkiej fotografii
Warrena Beatty poprosił jednego z fotoreporterów, by zrobił zdjęcia. Panowie ustalili rodzaje obiektywów i podczas kilkunastosekundowej "sesji" Storaro kartkami papieru osłaniał obiektyw przed oświetleniem z sufitu. - Muszę to zdjęcie pokazać
Warrenowi, będzie zachwycony - cieszył się artysta.
Jak piszą organizatorzy we wstępie do wystawy - prezentacja zawiera w sobie dwoiste zainteresowanie: techniczne i narratorskie. Przejście od obrazu ruchomego, właściwego filmowi, do obrazu stałego (nieruchomego), charakteryzującego fotografię, nie może wszakże stanowić potwierdzenia nośności i dominacji środków wyrazu autora w jego zgłębianiu kompozycji obrazu i ekspresyjnego waloru światła.
Dzieła fotograficzne Storaro, chociaż będące częścią jego zainteresowań kinematograficznych, są odrębne. Właściwie nie sposób nazwać prac fotografiami czy kolażami. To są obrazy, stworzone inną techniką niż malarska, to obrazy stworzone światłem, stworzone - inaczej niż fotografia - jako element świata ruchomego i połączone ze sobą wrażliwością i smakiem artysty. "Pisanie światłem" to wydarzenie wizualne i wystawa, którą każdy powinien zobaczyć. Jest czas, bo ekspozycja czynna będzie do połowy grudnia.