Wiesław Hołdys przygotował spektakl w hołdzie "Podróży na księżyc" Meliesa

Gazeta Wyborcza /
https://www.filmweb.pl/news/Wies%C5%82aw+Ho%C5%82dys+przygotowa%C5%82+spektakl+w+ho%C5%82dzie+%22Podr%C3%B3%C5%BCy+na+ksi%C4%99%C5%BCyc%22+Meliesa-8936
Wiesław Hołdys, reżyser po krakowskiej szkole teatralnej, autor takich spektakli jak nagrodzona na festiwalu klasyki w Opolu "Rozmowa Mistrza Polikarpa ze śmiercią" czy "Barok", trzy lata temu uznał, że zwykły teatr mu nie wystarcza, i założył Stowarzyszenie Teatr Mumerus - czytamy w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".

Najnowsza premiera Mumerusa to "Podróż na Księżyc". Taki sam tytuł nosi powstały w 1902 r. film Georgesa Méliesa opowiadający o dwóch śmiałkach wystrzelonych w rakiecie na naszego satelitę. Twórca filmu uznawany jest za pioniera kinowej fantastyki. Gdy nie wierzono, że widownia może oglądać jeden film przez całe 15 minut, on pokazał "Podróż..." i odniósł sukces.
Jednak kilkanaście lat później Mélies, twórca 500 (a jak niektórzy twierdzą 4 tys.) filmów zbankrutował i podał w zapomnienie. Pod koniec lat 20. na nowo odkryli go surrealiści. Ale wtedy wolał pozostać przy swoim nowym zajęciu - sprzedaży cukierków w dworcowym kiosku.

Utrzymany w poetyce surrealizmu spektakl Hołdysa jest serią zabawnych i wzruszających scenicznych obrazów, w której fantastyka i fikcja przeplatają się z biografią Meliesa i historią dążenia człowieka ku Księżycowi. Wyprawie bohaterów "Podróży...", którzy lecąc, spotykają powabne gwiazdki o kobiecych kształtach, a lądując, trafiają antropomorfizowanemu Księżycowi prosto w oko, poświęca się jednak najwięcej uwagi.

Bezpośrednią formą hołdu dla Méliesa są wyświetlane kadry z filmu i inspirowane nim sceniczne obrazy. W tworzeniu poetyckiej aury niedosłownych, acz czytelnych nawiązań, spora zasługa scenografa Jana Polewki i Doroty Morawetz - autorki tworzących delikatny pastisz filmowych pierwowzorów "astralnych" kostiumów.

W tym teatrze, który głosi wielkość niemego filmu, niewiele jest słów, zresztą spora ich część pojawia się w napisach wędrujących po scenie wraz z aktorami. Hołdys oddaje magię tamtego kina - filmowe triki, których odkrywcą był pierwszy czarodziej ekranu, znajdują swoje komiczne teatralne odpowiedniki.