James Gunn: czy "Powrót do przyszłości" ma dziurawy scenariusz?
The Hollywood Reporter / / 23-04-2020 10:01
Ostatnio popularność na Twitterze zdobył hasztag #FivePerfectMovies. Wśród publikujących listy "doskonałych" filmów nie zabrakło reżysera Jamesa Gunna ("Strażnicy Galaktyki"). Jego wybór sprowokował jednak dyskusję o rzekomej scenariuszowej dziurze w "Powrocie do przyszłości" (1985).
Gunn zaproponował następującą listę: 1) "Powrót do przyszłości", 2) "Chinatown", 3) "Rashomon", 4) "Zakochany bez pamięci" i 5) "Coś". Zaznaczył jednak, że jego zdaniem "doskonały film" to nie "ulubiony film", tylko film pozbawiony błędów: estetycznych, strukturalnych, logicznych. W przypadku "Powrotu do przyszłości" zaznaczył jednak pewną wątpliwość.
"Powrót do przyszłości" może wydawać się niedoskonały: bo czemu mama i tata nie pamiętają Marty'ego? Ale argumentowałbym, że to doskonały film mimo to. Bo wciąż można to wytłumaczyć (czas chroni się sam przed rozpadem itp). A może po prostu coś wypieram. Kto wie, napisał Gunn.
Do dyskusji włączył się Chris Pratt, stając w obronie filmu: A może go pamiętają, ale nie jako Marty'ego, tylko jako Calvina. Kiedy Marty wraca do 1985 roku, mogły minąć lata od czasu, gdy rodzice byliby w stanie zauważyć niezwykłe podobieństwo między ich synem a dzieciakiem z ich liceum sprzed 20 lat.
W końcu głos w sprawie zabrał Bob Gale, scenarzysta filmu: Zwróćcie uwagę, że George i Lorraine znali Marty'ego/Calvina jedynie przez 6 dni, gdy mieli po 17 lat. Zresztą nie widywali go nawet codziennie. Lata później wciąż mogą pamiętać tego interesującego dzieciaka, który sprowokował ich pierwszą randkę.
Ale niech każdy z nas wróci myślą do czasów licealnych i zada sobie pytanie, jak dobrze pamięta tego dzieciaka, który był w klasie choćby przez jeden semestr. Albo kogoś, z kim poszliście na randkę raz w życiu. Jeśli nie masz jego zdjęcia, po 25 latach prawdopodobnie zostało ci tylko rozmyte wspomnienie, dodał Gale.
Lorraine i George mogą więc uważać za zabawne, że znali kiedyś kogoś imieniem Calvin Klein. Ale nawet jeśli zauważyliby, że ich syn w wieku 17 czy 17 lat jest do niego podobny, nie byłoby to wielkie halo. Założę się, że większość z nas mogłaby przejrzeć zdjęcia ze swoich nastoletnich lat i znaleźć na nich kolegów, którzy wyglądają jak nasze dzieci, podsumował scenarzysta.
Co Wy na to? Zgadzacie się z jego argumentacją? Też uważacie, że "Powrót do przyszłości" to idealny film?
Gunn zaproponował następującą listę: 1) "Powrót do przyszłości", 2) "Chinatown", 3) "Rashomon", 4) "Zakochany bez pamięci" i 5) "Coś". Zaznaczył jednak, że jego zdaniem "doskonały film" to nie "ulubiony film", tylko film pozbawiony błędów: estetycznych, strukturalnych, logicznych. W przypadku "Powrotu do przyszłości" zaznaczył jednak pewną wątpliwość.
<>Back to the Future SEEMINGLY could be imperfect (why don't Mom and Dad remember Marty?), but I would still argue it's a perfect film because there are reasons why this could conceivably be the case (time protects itself from unraveling, etc). Or maybe I'm in denial. Who knows.
— James Gunn (@JamesGunn) April 21, 2020
"Powrót do przyszłości" może wydawać się niedoskonały: bo czemu mama i tata nie pamiętają Marty'ego? Ale argumentowałbym, że to doskonały film mimo to. Bo wciąż można to wytłumaczyć (czas chroni się sam przed rozpadem itp). A może po prostu coś wypieram. Kto wie, napisał Gunn.
Do dyskusji włączył się Chris Pratt, stając w obronie filmu: A może go pamiętają, ale nie jako Marty'ego, tylko jako Calvina. Kiedy Marty wraca do 1985 roku, mogły minąć lata od czasu, gdy rodzice byliby w stanie zauważyć niezwykłe podobieństwo między ich synem a dzieciakiem z ich liceum sprzed 20 lat.
<>Maybe they do remember him tho, not as Marty, as Calvin. When Marty returns to present day 1985, it could have been years since his parents would have perhaps originally noted the uncanny resemblance between their son and that kid from high school 20 years previous. #perfectmovie https://t.co/5S2q2rEtUU
— chris pratt (@prattprattpratt) April 22, 2020
W końcu głos w sprawie zabrał Bob Gale, scenarzysta filmu: Zwróćcie uwagę, że George i Lorraine znali Marty'ego/Calvina jedynie przez 6 dni, gdy mieli po 17 lat. Zresztą nie widywali go nawet codziennie. Lata później wciąż mogą pamiętać tego interesującego dzieciaka, który sprowokował ich pierwszą randkę.
Ale niech każdy z nas wróci myślą do czasów licealnych i zada sobie pytanie, jak dobrze pamięta tego dzieciaka, który był w klasie choćby przez jeden semestr. Albo kogoś, z kim poszliście na randkę raz w życiu. Jeśli nie masz jego zdjęcia, po 25 latach prawdopodobnie zostało ci tylko rozmyte wspomnienie, dodał Gale.
Lorraine i George mogą więc uważać za zabawne, że znali kiedyś kogoś imieniem Calvin Klein. Ale nawet jeśli zauważyliby, że ich syn w wieku 17 czy 17 lat jest do niego podobny, nie byłoby to wielkie halo. Założę się, że większość z nas mogłaby przejrzeć zdjęcia ze swoich nastoletnich lat i znaleźć na nich kolegów, którzy wyglądają jak nasze dzieci, podsumował scenarzysta.
Co Wy na to? Zgadzacie się z jego argumentacją? Też uważacie, że "Powrót do przyszłości" to idealny film?
Udostępnij: