Niewykorzystane sceny z "Aż poleje się krew" trafiły do "The Master"
/Film / / 21-08-2012 09:24
Na horyzoncie jest już nowa produkcja Paula Thomasa Andersona, "The Master". Reżyser przyznał, że kilka scen napisanych pierwotnie do "Aż poleje się krew" znalazło się w scenariuszu nowego filmu.
Zacząłem od pisania luźnych scen, opowiada Anderson. Robię tak często, bo w końcu zaczynają się łączyć. Lubię pisać codziennie, pracować, nie czekając, aż coś się wydarzy. Richard LaGravenese (scenarzysta) powiedział kiedyś, że pisanie powinno być jak prasowanie koszuli: powracasz wciąż do tego samego miejsca, za każdym razem odrobinę głębiej.
Do "The Master" trafiły więc sceny napisane początkowo pod kątem "Aż poleje się krew", a także historie o pijaństwie z czasów II wojny światowej opowiadane przez Jasona Robardsa podczas kręcenia "Magnolii".
Anderson odcina się również od łatki, jakoby film opowiadał o scjentologii. Byłem naiwny, przyznaje. Powinienem wiedzieć, że ludzie się do tego przyczepią. To nie jest biografia L. Rona Hubbarda.
Zacząłem od pisania luźnych scen, opowiada Anderson. Robię tak często, bo w końcu zaczynają się łączyć. Lubię pisać codziennie, pracować, nie czekając, aż coś się wydarzy. Richard LaGravenese (scenarzysta) powiedział kiedyś, że pisanie powinno być jak prasowanie koszuli: powracasz wciąż do tego samego miejsca, za każdym razem odrobinę głębiej.
Do "The Master" trafiły więc sceny napisane początkowo pod kątem "Aż poleje się krew", a także historie o pijaństwie z czasów II wojny światowej opowiadane przez Jasona Robardsa podczas kręcenia "Magnolii".
Anderson odcina się również od łatki, jakoby film opowiadał o scjentologii. Byłem naiwny, przyznaje. Powinienem wiedzieć, że ludzie się do tego przyczepią. To nie jest biografia L. Rona Hubbarda.
Udostępnij: