Tarantino i Aronofsky o Netfliksie i smartfonach
/Film / / 26-09-2015 11:08
Quentin Tarantino nie lubi Netflixa i wciąż nagrywa filmy na VHS oraz DVD. Darren Aronofsky myśli podczas montażu swoich filmów o użytkownikach smartfonów. A wszystko to wynika z fragmentów nowej książki Toma Rostona "I Lost It At The Video Store" - zbioru wywiadów z gwiazdami reżyserii formatu Tarantino i Arnofsky'ego, a także Kevina Smitha, Davida O. Russella i Johna Saylesa.
Nie kręcą mnie usługi streamingowe. Muszę mieć fizyczną kopię filmów, które kocham. Nie mógłbym obejrzeć filmu na laptopie. Nie używam Netflixa, ani żadnej z podobnych usług. Mam za to sporą kolekcję z Video Archives - kiedy upadli, wykupiłem ich zasoby, coś koło ośmiu tysięcy kaset i płyt DVD. Wciąż nagrywam rzeczy z telewizji na kasety, przegrywam na DVD - mówił Tarantino.
Twórca w zwartej formie zawarł również swoje przemyślenia na temat odbioru filmów na ekranach telefonów i tabletów. Słysząc o tym, że jego kolega po fachu, Darren Aronofsky, montuje dźwięk i obraz tak, by można było go oglądać ze (względną) przyjemnością na małym ekranie smartfona, Tarantino odparł: To najsmutniejsza rzecz, jaką słyszałem w życiu.
Sam Aronofsky z kolei wydaje się większym realistą. W swoim wywiadzie mówi: Nie możemy obrażać się na rzeczywistość. To jest prawdziwa widownia o realnej sile, wiem, że ludzie będą oglądać moje filmy na iPhone'ach. Jestem narratorem i chcę, żeby ludzie słuchali moich historii, w każdej możliwej formie. Nie mogę być snobem, choć oczywiście wolałbym, żeby odbywało się to w kinie.
A wy, którą stronę trzymacie?
Nie kręcą mnie usługi streamingowe. Muszę mieć fizyczną kopię filmów, które kocham. Nie mógłbym obejrzeć filmu na laptopie. Nie używam Netflixa, ani żadnej z podobnych usług. Mam za to sporą kolekcję z Video Archives - kiedy upadli, wykupiłem ich zasoby, coś koło ośmiu tysięcy kaset i płyt DVD. Wciąż nagrywam rzeczy z telewizji na kasety, przegrywam na DVD - mówił Tarantino.
Twórca w zwartej formie zawarł również swoje przemyślenia na temat odbioru filmów na ekranach telefonów i tabletów. Słysząc o tym, że jego kolega po fachu, Darren Aronofsky, montuje dźwięk i obraz tak, by można było go oglądać ze (względną) przyjemnością na małym ekranie smartfona, Tarantino odparł: To najsmutniejsza rzecz, jaką słyszałem w życiu.
Sam Aronofsky z kolei wydaje się większym realistą. W swoim wywiadzie mówi: Nie możemy obrażać się na rzeczywistość. To jest prawdziwa widownia o realnej sile, wiem, że ludzie będą oglądać moje filmy na iPhone'ach. Jestem narratorem i chcę, żeby ludzie słuchali moich historii, w każdej możliwej formie. Nie mogę być snobem, choć oczywiście wolałbym, żeby odbywało się to w kinie.
A wy, którą stronę trzymacie?
Udostępnij: