A jednak! Nie odeszłyśmy! Nie damy sobie w kaszę dmuchać, prawda? To forum jest dla wszystkich! Bądźmy przewrażliwione, obnośmy się ze swoimi autorgafami, budujmy stronę! Ha! Do boju, Alanholiczki!
mam jeszcze do was pytanko czy jest morze na polskim(lub nie)rynku jakaś biografia (ksażka)o alanie bo o deppie mam już
Jak najbardziej jest taka. Niestety nie autobiografia, ale to zawsze coś. ;)
Można ja zamówić np. tutaj:
http://www.empik.com/alan-rickman-z-importu,1740868,p
Jest i owszem. Autorstwa pani Maureen Paton -> http://www.amazon.com/Alan-Rickman-Maureen-Paton/dp/0753507544
Ale jeśli lubisz Rickmana, to szczerze odradzam - nie kupuj jej.
To biografia nieautoryzowana, pełna głupot, której Alan nienawidzi i unika jak ognia. Był sytuacje, kiedy dziewczyny prosiły Rickmana o autograf na tej książce, zawsze odmawiał mówiąc, ze tej książki nie podpisze za nic w świecie.
Przeczytaj komentarze na temat tej ksiązki, wszedzie CI powiedzą, że jest okropna i że każda Alanholiczka znienawidzi ją szczerze. Wiem, bo sama się interesowałam kupnem tego czegoś.
"If you enjoy Alan Rickman as an actor, Do Not Buy This Book. It is badly written, jumps from subject to subject, repetitive blobs to fill space, and plenty of unrelated "quotes" from no one in particular."
albo
"Even 1 star is too much for this awful book. It is quite painfully bad. I am amazed that this book was published at all and I would discourage anyone from buying it. It is poorly written and has absolutely nothing to offer but lame attempts at "dirt" (Alan Rickman gets annoyed once in a while. Oh, the horror!), cheap innuendos and out-of-context quotes from friends and/or enemies. "
I cytat odnośnie tego, co wczesniej napisałam:
"Though there may be information within this book on Alan Rickman's acting career, I offer simply his own words to a fan when presented with this book to sign his autograph to: "I do not sign that awful book."
To chyba mówi samo za siebie, prawda? Ja odradzam. Spójrz na cenę. :)
Odpowiedziałam tak szybko właśnie dlatego, iż od pewnego czasu zastanawiam się nad kupnem tej książki. Ale teraz po przeczytaniu tego wszystkiego i poznaniu opinii fanek, a tym bardziej samego Alana chyba jednak zrezygnuję z zakupu... ;D Wcześniej również dowiedziałam się jak bardzo Alan nie cierpi tej biografii. :/
Z drugiej strony niemożliwe jest wyrobienie sobie zdanie na temat czegoś, czego samemu się nie przeczytało. ;) Więc jednak może jednak zamówię? Jeszcze się tak do końca nie zdecydowałam. ;)Dlatego też chciałam się zapytać drogie Alanholiczki, czy jest może wśród was taka, która mimo tych wszystkich niepochlebnych opinii przeczytała "dzieło" pani Paton?
PS. Dlaczego też Alan nie wydał do tej pory swojej autobiografii??? :D
Ja ją tez bardzo chciałam, ale później stwierdziłam, że nie wybaczyłabym sobie tego, gdybym po przeczytaniu tej książki załowała wydanych pieniędzy na coś, co oszpeca wizerunek, tudzież imidż naszego Alanka, na coś, czego nasz Alanek tak nienawidzi. :)
nawiasem: gdzieś czytałam w internecie fragmenty tej skiązki,t ylko jak wszyscy wiedzą, jestem sklerotyczką i zapomniałam adresu. :/
Może sobie przypomnę jeszcze :)
W takim razie chyba sobie jednak daruję tę książkę. :/ Szkoda czasu i pieniędzy na czytanie czegoś co ma wyłącznie na celu zohydzanie Alana... Cóż, mam tylko nadzieję, że dzięki tym opiniom książka się niespecjalnie sprzedaje. ;) Choć może być dokładnie na odwrót, gdyż jak wiadomo ludzie uwielbiają "brudy". :/
Dlatego też twierdzę, że już najwyższy czas, by Alan wydał AUTOBIOGRAFIĘ. Można by o tym napomknąć i wyrazić taką nieśmiałą prośbę przy okazji pisania listu do sir Alana. ;) Szkoda tylko, że Alan osobiście nie odpisuje na listy, ale warto by mu podsunąć taki pomysł. Wiem, wiem nie wymyśliłam niczego nowego, z pewnością dostaje tysiące takich próśb... ;DD
Swoja drogą ciekawa jestem, jakie byłoby zainteresowanie? Osobiście uważam, że spore. Co o tym myślicie? :)
Może zrobimy coś takiego... stworzymy nasza oficjlaną wersję listu z prośbą o autoryzowaną biografię, która rozwiałaby wątpliwości i roześlemy to między sobą, by zebrac podpisy pod listem? To przeciez z pewnością da Alanowi do myslenia.
qrcze szkoda :/ ja tez przymierzałam się do kupienia tej książki ale teraz to juz zupełnie nieaktualne. Myślę, że Alan zasługuje na coś więcej, cóż jestem tego pewna. Za napisanie takiej książki powinna sie zabrac osoba, która jest zafascynowana jego osobowością, kórej celem byłoby pokazanie prawdy o Rickmanie( oczywiście nie wszystkiego, bo to tajemniczy facet jest i straciłby imidż;)), a nie jakaś ... kobieta zUa i niedobra, która napisała tę książke nie wiadomo po co i na co. Alanowi musi byc bardzo przykro ze świadomością, że taka książka 'reklamowana' jest Jego nazwiskiem i opatrzona Jego zdjęciem. Nie powinno tak byc. Nie zgadzam się.
pozdrawiam
macie świetny pomysł z tym listem
a co sądzicie o filmie DOGMA bardo chciałabym go obejrzeć ale nie moge go nigdzie wyporzyczyc więc mam zamiar go kupić podobał sie wam?? nie wiem czy mam marnować pieniądzę na coś co zapewne wyląduje pod moim biurkiem .
no to pa pa ja spadam bo mi mama karze
ja ten film kupiłam za ( o ile dobrze pamiętam) jakieś 5 zł :)
warto kupic i obejrzec żeby samemu wyrobic sobie jakies zdanie.
Przepraszam za nieobecnośc na czacie, byłam punktulanie o 20:00 i nikt się nie pojawił, nie wiem czy Kejt i Moniś były... zapewne nie, bo balują. :)
Kilka minut później rozpętała się burza, która trwała przez jakieś trzy godziny, więc do komputera dostępu nie miałam, aż dziw, że dzisiaj mam internet.
Co do filmu Dogma... Widziałam, że za 11 albo 13 zł można go kupić w Empiku, w Media Markt też na 100%, dużo wulgaryzmów, ale film daje do myślenia, pełen humoru no i oczywiście najlepsza postać - anioł Metatron grany przez Alana. Polecam. :)
Bo Moniś i Kaś spędzają upojny łikent u Kaś'a i jak słusznie zauważyłaś, mają Severa tylko dla siebie. Ponad to, Kaś zdał egzamin i Moniś każe napisać, że Kaś był najlepszy.
Oprócz tego, Server naprawił Kaś'owe buty, ukryty pod peleryną-niewidką Pottera, bo dziś był slashowy dzień.
Oczywiście jeszcze nic nie piłyśmy, dopiero pieczemy ciasteczka.
Moniś jest uchachana i nawet się szczerzy do aparatu, a to wszystko przez Kaś'a.
Ogólnie czeka nas jeszcze upojna projekcja filmowa (zasługa Kaliope), a jutro idziemy molestować surykatki (i Kaś'owego Marcina) do stołecznego zoo.
Ściskamy ciepło:*
Kaś&Moniś
To się nazywa wyczerpująca odpowiedź! :) Wszystko jasne.
To ja jeszcze raz ściskam na odległość Kaś'e i Moniś'e, bawcie się dobrze, Kaś'owego Marcina nie zamęczcie na śmierć, tudzież surykatek, bo o Severze nie wspomnę, on jest nieśmiertelny.
miłego seaaansu!
Branoc, majlawy! :*
Właśnie biedne surykatki... Pozatym noc z Sevem, to musi być ciekawie :D Miłego oglądania i opijania :P Alanowych snów.
Nie było ciekawie - było BOSKO! A surykatki i Marcin żyją:) Przynajmniej jeszcze wczoraj:D
Krótko podsumowując: był Alan (Kaliope jesteś kochana), Sev pod pelerynką Pottera (bo był slashowy dzień), Ognisty Wulkan, lekcje anatomii (nad-gar-stek), halucynogenne ciaffteczka, wielce oporny korek, Locha i wiele, wiele więcej.:) Prawda Maj Law?
było również zdjęcie z porem (mwahaha). nie zapominaj, Maj Law, że lekcja anatomii (Nad-Gar-Stek) miała miejsce na stole bilardowym, na którym jednak obowiązywał zakaz konsumpcji; o duchu współzawodnictwa przy okazji gry w kręgle; nie pluciu jadem i o czacie, na którym też się pojawiłyśmy. i o matrixie. bo mój kot robił matrixa na ścianie.
i o pozowaniu do zdjęć przy każdej napotkanej fontannie też nie zapominaj:)
Noo... To ja te zdjęcia koniecznie musze zobaczyć ;)
Cieszę się, ze Wy się cieszycie majlawy, z Sarah się dołujemy, że na wspólny sabat to musimy poczekac do pełnoletności chyba... problem z rodzicielkami oraz z dojadzem (no cudo, Sarah ma do mnie około 10 godzin jazdy i to samochodem!), także fajnie jest...
Za filmy - nie ma za co... muszę od Was podziękwoać kuzynowi z Gdańska, przyjeżdża w piątek :) to jego zaśługa, wysłuchiwał cierpliwie moich litanii narzekań o tym, jak to trudno filmy z Alanem dostać i nagrał mi to, co było mi potrzebne. :)
Sever żyje?
Ciebie kwiat nikt nie pytał o zdanie.
A co do czata, to nie wiem... Większości z nas kończy się już czas wolny i wracamy do swoich zajęć, więc cięzko jest zebrać się nam wieczorami. Ale skontaktuję się jeszcze z resztą i zapytam.
Pozdrawiam, maj law. :*
Witam:) Ja wchodziłam na czat przez ostatni tydzień niemal codziennie przed 20, mając nadzieję, że którąś z Was tam spotkam:). Dajcie znać, jeśli będziecie.
"Ciebie kwiat nikt nie pytał o zdanie. "
Jak nie pytała przecież A_G zapytała się:"Kochane co z czatem?" Czyli pytanie było do nas, a nie "Kochana Kaliope co z czatem..."
Zresztą pisze prawdę no cóż czasami wpadałam na ten czat rzadko kto bywała na nim jedynie co tynka i A_G a tak to sama siedziałam więc nie wiem po co ta złość przecież nie kłamię..
Jakoś nie wydaje mi się, by to pytanie faktycznie kierowane było do Ciebie. Jakoś słabo jesteś w to zaangażowana...
Poza tym napisałam tak głównie ze złości, bo nie musisz tutaj ironizować.
No ciekawe, ze to faktycznie było "do przewidzenia"...
czy wszyscy tutaj muszą się upodabniać do sunshine?
Ja się do Sun nie upodabniam ( tylko nie to) ale czy ja na tym forum nie mam prawa napisać swojego zdania? Zresztą Kaliope nie jestem zaangażowana w czat bo jak? Mama sama siedzieć i sama ze sobą na nim pisać .. nie dzięki.
Tak było to do przewidzenia bo takie czaty zazwyczaj padają ze względu na brak czasu lub chęci ( choć akurat tego drugiego mniej)
Alez kwiecie drogi, nasz czat fukcjonuje od sierpnia zeszlego roku, wiec prosze Cie nie mow, ze do przewidzenia bylo to, ze wkroce 'ómrze'.
Wiekszosc z nas ma szkole, prace, zajecia pozalekcyjne itp
Ale mysle, ze mozna by znalezc chocby godzine w weekend, co Wy na do moje drogie? :) Rereaktywacja :) ?