Jan Nowicki w niezłym filmie dokumentalnym Jana Sosińskiego - "Pan na Księżycu" , zrealizowanym rok po śmierci piosenkarza, opowiadał  jak to on, zaprawioną megalomania historię jak to spotkał się, parę dni przed śmiercią z Zauchą i wydawał się strasznie smutny, więc ofiarował mu żółtą kulkę z kauczuku, znalezioną nad morzem. Piosenkarz wręczył Nowickiemu swoją kasetę z dedykacją (którą Nowicki od razu nie przeczytał). i chciał jeszcze iść "na wódeczkę" ale Nowicki odmówił bo o 5 rano miał samolot. Już w Budapeszcie zadzwonił do Polski i dowiedział się o śmierci Zauchy. Jak wrócił do kraju odsłuchał kasetę, jak stwierdził bardzo słabej jakości i odczytał dedykację:
"Drogi Janku Mam nadzieję, że kulka którą mi ofiarowałeś przyniesie mi szczęście, a jeśli nie to tylko kulka..."