jak właśnie Bruce'owi Lee! Oglądałem z nim wszystko, nawet te produkcje bez lektora czy polskich napisów! Mam nawet koszulki z jego podobizną, plakat nad komputerem, figurkę czy "Drogę..." i "Wejście smoka" na DVD. Geniusz! Jak oglądałem "Marlowe'a" to żal mi było go bardzo, że się nie pojawił w większej ilości scen, bo Winslow Wong - ten bohater miał w sobie ogromny potencjał na dalsze rozwinięcie się. A walka stoczona z Chuckiem Norrisem w Koloseum, turniej na wyspie Hana czy pomszczenie śmierci nauczyciela - to moja czołówka najlepszych scen z tym fenomenem kina walki! Napatrzeć się nie mogę na niego! Mój idol po wszystkie czasy. Jak byłem mały to myślałem, że do dzisiaj żyje i ma się świetnie. A "King Bruce Lee Karate Mistrz" jest jedną z najlepszych polskich piosenek, jakie słyszałem. 100+/10