Moim także - to jest mistrz nad mistrzami. Śmiać mi się chce, kiedy czytam te tematy typu "Chuck Norris czy Steven Segal by go pokonał". Nie mam nic ani do Segala, ani do Norrisa, ale przykro mi, oni obaj nie dorównują Bruce'owi Lee. Ten człowiek się urodził po to, aby być mistrzem sztuk walk, jego całe życie było temu podporządkowane. Nie było, nie ma i nie będzie lepszego od niego. Jemu można tylko bić pokłony.