Jak dla mnie Ledger jest na razie aktorem jednaj roli. Mam na myśli "Tajemnicę Brokeback Mountain". Tu był rewelacyjny. Niewielu udałoby się z małomównego Ennisa wycisnąć tyle co jemu. Myślę, że porównania do Brando czy Penna nie były na wyrost.
Udanym występemy był też ten w "Czekając na wyrok", choć była to rola drugoplanowa zapadała w pamięć. Wyraźnie widać, że Ledger ma pomysł na karierę i spory potencjał. Jeśli będzie trafnie wybierał rolę ma szansę na wielką karierę. Jako buntownik i outsider ma wiele do zaoferowania. On ma ogromny potencjał a ja nadzieję, że go nie zmarnuje.
Pozdrawiam innych, którzy trzymają kciuki za jego dalszą karierę;)
Raczej nie powiedziałabym o Heathu, jako aktorze jednej roli. Poprostu tak wypadło, że dostał nominację akurat za Brokeback Mountain. Widzialam prawie wszystkie filmy z jego udziałem i we wszystkich zagrał dobrze. Co prawda, jedne były bardziej, a inne mniej ambitne, jednak nie wyobrażam sobie, że ktoś inny mógłby zagrać te role, których on się podjął.
Na pewno nie jest aktorem jednej roli. Jest aktorem-kameleonem - to bardzo ważna cecha. Wszędzie wygląda i gra inaczej. W ilu i jakich filmach go widziałeś?
Zapomniałam o czymś. Niektórzy aktorzy, np. DOnald Sutherland, nigdy nie dostali nawet nominacji do Oscara, a są wspaniałymi aktorami, nie jednej roli. To nie Oscary decydują o tym ile wartościowych ról zagrałeś.
Sądzę, że była to jego zdecydowanie najlepsza rola ale nie dlatego, że dostał nominację do Oscara. Oscar rzeczywiście w wielu przypadkach nie jest miarą sukcesu (Hitchock, Kurosawa, Peckinpah, Keitel) ale tak się złożyło, że za moim zdaniem wybitną rolę dostał nominację. Gdyby jej nie dostał w niczym nie zmieniłoby się postrzeganie przeze mnie jego występu.
Widziałem z nim jakiej sześć czy siedem filmów. "Obłędny rycerz", "Casanova" i "Cena honoru" to moim zdaniem słabe produkcje ze średnim aktorstwem. "Patriota" to wygładzona kopia "Braveheart". We wszystkich tych filmach Heath był przyzwoity ale bez większych rewelacji. Z "Nieustraszonych braci Grimm" zapamiętałem raczej Damona i karkołomne pomysły reżysera.
Ale tak jak piszę, jest młody a kariera przed nim. 3mam kciuki bo ma ogromną charyzmę, talent i osobowość. Żeby tylko nie marnował się w średnich produkcjach. Pozdrawiam!!
Co wy pierdolicie przecież to jeszcze młody chłopak...... Dziwne by było gdyby w tak młodym wieku miał taki dorobek jak powiedzmy Brando (Zresztą brando gdy miał tyle lat co on miał na koncie tylko 2 filmy w tym słynny ?Tramwaj?)
Dlatego na wstępie napisałem "na razie".
Zaznaczyłem też, że jest bardzo obiecującym aktorem i jak będzie trafnie dobierał role (bądź dopisze mu szczęscie) może osiągnąć bardzo wiele.
Czytaj uważnie;) Pozdrawiam!
Wszystko wygląda na to, że jego kariera weszła na nowe tory, o wiele bardziej pozytywne niż dotychczasowe. Od roli Ennisa Ledger zaczyna dobierać role, które stanowią dla niego prawdziwe wyzwanie aktorskie. Porzucił granie w podrzędnych produkcjach na rzecz wykazania się w rolach trudniejszych, w filmach uznanych reżyserów. Także rola Jokera u Nolana stanowi pewne wyzwanie dla niego, jako aktora; już widzę, jak ludzie będą porównywali jego interpretację roli tego szaleńca z tym, co pokazał Nicholson u Burtona. Ale kto wie, może kiedyś doścignie wielkiego Jacka, tego nie można wykluczyć.
o losie....jest znany juz od dawna...aktor jednej roli?? a chocby zakochana zlosnica albo obledny rycerz?nieustraszeni bracia grimm czy casanova??raz na 5 lat wychodzisz do kina i sie wymadrzasz...:/
Też się nie zgadzam, że to aktor jednej roli!!! Jest jednym z bardziej obiecyjących młodych aktorów, i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że według mnie potrafiłby zagrać wszystko!
katarzynah_86:
"jest znany juz od dawna..." - tylko, że z tego nie wynika, iż zagrał dużo wartościowych ról.
"aktor jednej roli?? a chocby zakochana zlosnica albo obledny rycerz?nieustraszeni bracia grimm czy casanova??" - zgoda, są to jakieś role, ale moim zdaniem średnie. I w średnich filmach.
"raz na 5 lat wychodzisz do kina i sie wymadrzasz" - do kina chodzę średnio 2, 3 razy w tygodniu; bardzo to było błyskotliwe z twojej strony - nie ma jak rzeczowy argument, nie? I nie wymądrzam się się tylko przedstawiam swoje zdanie, bo póki co, żyjemy w demokracji i mam takie samo do tego prawo jak ty. Nie bardzo rozumiem takie alergiczne reakcje bezkrytycznych względem swych idoli osób... Przeczytaj raz jeszcze moją wcześniejszą opinię a przekonasz się, że ja nie krytykuję Ledgera tylko trzymam za jego dalszą karierę kciki. Nie oceniaj wpisu po tytule.
mims-79:
piszesz, że nie jest aktorem jednej roli (twoja opinia - masz do niej prawo), ale równocześnie o tych pozostałych rolach piszesz w czasie przyszłym;) Nie do końca konsekwentnie.
Chętnie podyskutuję dalej, ale nie o mnie, tylko o Ledgerze.
Mały błąd - do kina chodzę 2, 3 razy ale w miesiącu - nie stać mnie niestety na częstsze wizyty, 13zł za seans, ech...
PS
Zgadzam sie w 100% z Thommym.
No dobrze Paul, może źle się wyraziłam:) Chodziło mi o to, że po tym, jak zobaczyłam go np. w "Tajemnicy...", "Patriocie", czy "Casanovie", gdzie zagrał zupełnie różne role, mogę już powiedzieć, że potrafi zagrać wszystko [moim zdaniem oczywiście]:) Z niecierpliwością czekam na jego Jokera. Lepszy od Nicholsona chyba nie będzie, ale wszystko przed nim, czego mu serdecznie życzę:)Pozdrawiam:)
Również nie uważam, że to aktor jednej roli. Bardzo go lubię już od lat. Mnie osobiście podobał się najbardziej w "Obłędnym rycerzu" i w serialu "Roar" (bardzo ubolewam, że już go u nas nie emitują ani nie można go nigdzie nabyć w polskiej wersji językowej).
Rzeczywiście, "Tajemnica..." to jego najlepsza do tej pory rola a przy tym najbardziej zauważona i doceniona. Może to skłoniło cię do postawienia takiej tezy, ale moim zdaniem "aktor jednej roli" to trochę krzywdząca opinia. Tak mówi się o aktorach, którzy mieli jakiś jednorazowy zryw i nic poza tym nie pokazali. Nie można tego mówić o aktorach w wieku Heatha, który dopiero się rozkręca i z każdą rolą pokazuje na co go stać. Moim zdaniem zagrał doskonale także w (wspomnianym również przez ciebie) "Czekając na wyrok". Właściwie z tego filmu zapamiętałem najbardziej krótki, ale naprawdę poruszający występ Ledgera. Świetnie wypadł też w "Nedzie Kellym" - filmie może mniej znanym i nie jakimś rewelacyjnym, ale to wcale nie umniejsza świetnej roli Heatha. Podobał mi się w "Braciach Grimm" - na mnie zrobił o wiele lepsze wrażenie niż nieco drętwy Damon. Dziś mam zamiar obejrzeć jeden z jego wcześniejszych filmów, "Two Hands" - liczę, że Ledger też spisał się w nim b. dobrze :) No i już po prostu nie mogę wysiedzieć w oczekiwaniu na nowego Batmana! Wybór Heatha do roli Jokera nie jest może oczywisty, ale Nolan wie co robi i jestem pewien, że to będzie niezapomniana kreacja.
Podpisuję się stanowczo pod opinią Dwight`a i dodam jeszcze, że niezłą rolę miał Ledger w "Patriocie" Emmericha. Film co prawda niezbyt wybitny, lecz rola Heath`a bardzo solidna.
a wiecie co mnie najbardziej denerwuje?? pisanie ciągle, niemalże o każdym aktorze:
,,o matko on nie jest tak dobry jak Brando,,
,, a Alowi Pacino on nie dorasta do pięt,, ....
porażka...dlaczego każdego aktora porównuje się do tych dwóch jakkolwiek znakomitych aktorów?? nie można poprostu napisać ,,o Heath Ledger to wporzo aktor,, a nie ,,o jeju on nie jest tak dobry jak Brando,, więc z tego powodu jest kiepskim aktorem...