Humphrey Bogart

Humphrey DeForest Bogart

8,5
9 517 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Humphrey Bogart

Gore Vidal w powieści "Myra Breckenridge" zawarł taką relację głównej bohaterki z rozmowy ze studentami: "Zauważyłam, że wszelkie wzmianki o gwiazdach lat czterdziestych nudzą ich. ?Kto to był Gary Cooper??, zapytał pewien młodzieniec ostatniego wieczoru. ?To ten z wielkimi uszami?, powiedziała jakaś dziewczyna, bo pomyliła go z Clarkiem Gable! Tylko Humphrey Bogart fascynuje ich wszystkich i może na tym oprę próbę nawiązania z nimi kontaktu."
Celne spostrzeżenie. Bogart zaistniał na ekranie w 1936 r., w "Skamieniałym lesie" jako zmęczony, dojrzały facet ? i nigdy już się nie zestarzał. Bo prawdziwy mit się nie starzeje.
Nie warto czynić mu zarzutu, że cały czas ? w "Skamieniałym lesie", w "Casablance", w "Tym cięższy ich upadek" ? grał tę samą rolę, bo robił to po prostu znakomicie. Grać cały czas to samo i pozostać intrygującym ? do tego trzeba wielkiego talentu i wielkiej wewnętrznej prawdy. A Bogart swoją rolę wysnuwał wprost z własnego życia.
Krytyczny wobec znajomych Truman Capote określał go prawdziwym profesjonalistą. Wspominał: "Wspaniały człowiek. Byliśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi. Czarujący, porywający, ogromnie go lubiłem". Bogart przeżył ciężkie dzieciństwo i młodość, z których pozostały mu trwałe zadry. Kiedy Amerykę ogarnął Wielki Kryzys startował na scenie i zaczynał grywać "ogony" w filmach. Był prawdziwym człowiekiem tamtej epoki: chłodnym, pozbawionym złudzeń, przyjmującym ciosy bez mrugnięcia okiem, zaś pod twardą skorupą ? wrażliwym i szlachetnym. Od "Skamieniałego lasu" był "trzecim" killerem Hollywood (po Robinsonie i Cagneyu). Dopiero w 1941 r. przyszło mu zagrać główną rolę ? w niekonwencjonalnym dramacie gangsterskim "High Sierra". Od tego czasu datuje się jego przyjaźń z Johnem Hustonem. Razem wypuścili arcydzieło kina kryminalnego, "Sokoła Maltańskiego", którego uważa się za początek amerykańskiego filmu-noir. Zaraz potem powstała legendarna "Casablanca", po której nikt już nie mógł zaprzeczyć, że Bogie jest jednym z największych gwiazdorów swojego czasu.
Najlepsze filmy Bogarta to te, w których współpracował z Hustonem oraz te, w których partnerowała mu jego czwarta żona i ukochana muza, Lauren Bacall. Na ekranie był zawsze samotnym, doświadczonym przez życie autsajderem. Drobnej budowy, wszystko musiał wypracowywać sobie sam. Nieliczne zwycięstwa opłacał wielkimi poświęceniami. Pozorny chłód nie przeszkadzał mu tworzyć najbardziej ludzkich bohaterów, jakich zna kino...
Jego postać świetnie charakteryzują dwie sceny z dwóch słynnych filmów:
- "Sokół Maltański" ? Bogart wychodzi z gabinetu Grubasa. Zrugał i nieźle nastraszył zgromadzonych tam gangsterów. Idąc do windy ogląda swoje dłonie: całe się trzęsą. Gdy jednak trzeba było ? tam w gabinecie ? ani drgnęły.
- "Afrykańska Królowa" ? Bogart z Katharine Hepburn ugrzęźli na mieliźnie afrykańskich moczarów. Bogart długo holował Afrykańską Królową brodząc w mule. Gdy wychodzi na pokład Katharine dostrzega, że cały pokryty jest ogromnymi pijawkami. Z trudem zdejmują je z jego ciała. Po chwili łódź znów grzęźnie na mieliźnie. Bogart spode łba spogląda w oczy Katharine i znów schodzi do wody.

Humphrey Bogart zmarł mając 56 lat "z powodu raka gardła i pół miliona kieliszków whiskey". Znakomite epitafium poświęcił mu francuski krytyk, Andre Bazin:
"Bogart jest człowiekiem na miarę swego losu. Gdy wkracza do filmu ? to już trupio blady świt dnia następnego; on sam jest już zwycięzcą w śmiertelnej walce z aniołem: jego twarz jest naznaczona tym wszystkim, co widział, jego chód ociężały tym, czego doświadczył. Zwyciężywszy dziesięć razy śmierć, oprze się jej dla nas jeszcze raz.
W postaci Bogarta godna podziwu jest jego starcza delikatność. Ten mocny człowiek nigdy nie błyszczał na ekranie siłą fizyczną, ani zręcznością akrobaty. To nie Gary Cooper, ani Douglas Fairbanks. Swe powodzenie, jako gangster czy detektyw, zawdzięcza przede wszystkim swej wytrzymałości na ciosy, potem swej przenikliwości. Skuteczność jego ciosu nie świadczy o sile, tylko o tym, że potrafił właściwie reagować. Oczywiście mierzył dobrze, lecz przede wszystkim bił we właściwym momencie. Uderzał rzadko, ale nieoczekiwanie. A rewolwer stawał się w jego rękach bronią niemal intelektualną, argumentem wyprowadzającym innych z równowagi. Ale trzeba powiedzieć, że owe stygmaty, które w sposób coraz bardziej widoczny znaczyły od dziesięciu lat tę postać, pogłębiały jedynie jej wrodzoną słabość. Upodobniając się coraz bardziej do swej śmierci, Bogart stworzył portret samego siebie. Nie można przecenić geniuszu aktora, który potrafił doprowadzić do tego, że polubiliśmy i zaczęliśmy podziwiać to, co w nim było obrazem naszego rozkładu (...)
Od Conrada oczywiście wziął te przezorne milczenia, tę flegmę człowieka, który wie, czym grożą wyznania nie w porę i przede wszystkim zna bezdenną próżność powierzchownych odruchów szczerości. Nieufność i zmęczenie, mądrość i sceptycyzm; tak, Bogie był stoikiem (...).
Człowieka bogartowskiego nie można określić doraźnym szacunkiem, jak wzbudza, czy niechęcią wobec cnót mieszczańskich; ani odwagą czy tchórzostwem.. Można go określić jedynie dojrzałością egzystencji, dojrzałością, która nasyca powoli życie ironią wobec śmierci."
("Film i rzeczywistość", Warszawa 1963)

Woyciesz

bardzo ciekawy tekst, dzieki. Humphrey to wspanialy aktor, moj ulubiony aktor 'sprzed lat'

Cyphre

Dzięki.
Twój biogram na blogu też niczego sobie.
Właśnie dziś minęło 50 lat od śmierci Bogarta i o ile mogę ocenić, z tej perspektywy widać, że dołączył do wąskiego grona Nieśmiertelnych kina. Obok Marilyn Monroe, Charliego Chaplina, Johna Wayne'a i może kilku innych. Siedzi gdzieś tam razem z nimi i uśmiecha się ironicznie, bo kto by pomyślał, że stanie się symbolem pewnej postawy, pewnych problemów i pewnych wyborów właściwych dla kultury Zachodu.

Woyciesz

Do moich "prób" oraz rozważań Andre Bazina pozwolę sobie jeszcze dopolecić świetny artykuł Marka Bieńczyka drukowany w Tygodniku Powszechnym z okazji 50 rocznicy śmierci Bogarta.
http://tygodnik.onet.pl/0,1385571,druk.html

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones