Gratulacje dla trzech osób które oceniły pana S. na 4,33 punkta, mam nadzieję że za urodę, a nie za całokształt!
Wszystkie znane mi źródła podają że, został rozstrzelany za kolaborację z Niemcami , nigdzie nie czytałam że, popełnił samobójstwo...Może by tak zweryfikować wcześniejszą ciekawostkę?
A ja nie dziwię się takiej ocenie.
Oceniamy przecież nie życie (na którym zaciążyło wyraźnie piętno kolaboranta czy wręcz zdrajcy), ale grę aktorską. A aktorem Sym był naprawdę dobrym.
Być może,ale jednak trudno mi rozdzielić jego zycie prywatne od pracy,jakos zupełnie mimo woli postrzegam go jako człowieka a nie tylko jako aktora i to nie pozwala mi ocenić obiektywnie jego gry .Zeszmacił sie w moim przekonaniu i to powoduje że nie mogę na niego patrzeć, ale patrząc wstecz to nie tylko ja miałam takie odczucia oceniając go.Został wycięty z filmoteki przez środowisko, to chyba też coś znaczy!
Swoją drogą , to dobra cecha , tak móc wyłączyć uczucia i emocje, by spojrzeć na niego tylko jako odtwórcę jakiejś roli, gratuluję!
Aneczek
Dzięki takiej postawie jaką prezentuje Aneczek, próbowano wymazać z kart historii niektórych faraonów i cesarzy. Zniszczyć pamięć o człowieku.
Człowiek urodzony w Innsbrucku, syn Polaka i Austriaczki. W czasie I wojny światowej walczył kilka lat w armii austriackiej. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości osiadł w kraju ojca. Tutaj ożenił się z córką Juliana Fałata, uznanego polskiego malarza pejzażysty. Jedyny syn Igo Syma zmarł w wieku 9. lat a żona wkrótce potem popełniła samobójstwo. Sporo jak na krótkie życie. Czy współpraca z hitlerowcami miała jakiś związek z tymi przeżyciami? Staram się zawsze poszukiwać przyczyn a nie zamykać dyskusji krótkim słowem - zdrajca. Każdy czyn ma swoje źródło, pobudki szlachetne lub wredne. Starajmy się poszukiwać źródeł tych poczynań. Zbyt wielu szabrowników i mend stało się po wojnie szanowanymi obywatelami. Wojna wyzwala najdziksze instynkty. Z kapciami na stopach, w ciepłym miekszanku z kolorowym telewizorkiem i pełną lodówką często nie myślimy jakie zasoby świństwa, okrucieństwa i karierowiczostwa drzemią w wielu z nas i bliźnich mijanych na ulicy. NIe rzucę kamieniem w Igo Syma. Mam zbyt mało materiału, żeby wydawać prosty wyrok. A oskarżonemu bezpowrotnie odebrano możliwość obrony lub złożenia pełnych wyjaśnień
Ci , co wydali na niego widok, żyli w tamtej rzeczywistości, nie , jak ja, siedzieli w kapciach w domu!
Rozumiem, że wyrok był wykonany na jakiejś solidnej podstawie. Można się bawić w gdybanie, ale skoro Tamci ludzie w Tamtych czasach potępili go i skazali na śmierć, to właśnie obrzydliwe jest siedzenie w kapciach w ciepłym mieszkanku i bawienie się w adwokata diabła.
P.S. A jako aktor był beznadziejny, nadawałby się fantastycznie do filmików propagandowych Leni Riefenstahl !
"Rozumiem, że wyrok był wykonany na jakiejś solidnej podstawie." Kłaniają się odcinki przygód Staszka Kolickiego "W imieniu Rzeczypospolitej" lub "Wielka wsypa";) Bajka bo bajka ze szczęśliwym zakończeniem, ale fakt pozostaje faktem - zbyt szybko wyciągane wnioski i konsekwencje mogły okazać się dla bohatera tragiczne. Przy okazji, znasz historię Andrzeja Szalawskiego? Ja akurat uważam, że Sym był całkiem niezłym aktorem i stylem gry nie odbiegał od ówcześnie obowiązującej szkoły.
Po pierwsze, skoro rzucamy lekturami to polecam: Stanisław Marczak-Oborski Teatr czasu wojny 1939-1945, PIW, Warszawa 1967, Sławomir Koper Życie prywatne elit artystycznych drugiej rzeczypospolitej, Bellona, Warszawa 2011, Wacław Zagórski Wolność w niewoli Londyn 1971, Roman Niewiarowicz Prawda o Symie Tygodnik Powszechny 07 IV 1946 nr 14/55. Kilka jeszcze mam w zanadrzu. Fakt współpracy z wywiadem nazistowskim przed wybuchem wojny i wyjątkowo aktywna działalność antypolska w czasie wojny były podstawą do wyroku. Po ojcu był Polakiem, po matce był Austriakiem. Był nawet reichsdeutschem, bo wyrobił sobie na to papier w urzędzie Generalnej Guberni. I z dumną chodził w mundurze nazistowskim. Czy miała na to wpływ smutna przeszłość? Być może. Być może też pieniądze i cynizm. Być może również. Liczą się fakty i działalność. W tym wypadku nie ma nic na swoją obronę.
A aktorem był dobrym dopóki nie mówił. Kino dźwiękowe zatrzymało karierę. Dość imponującą, szczególnie w Austrii.
Leni Riefenstahl była wybitnym reżyserem i to, że robiła filmy propagandowe dla nazistów nie zmienia tego.
i tu będę się kłócić
widziałam go w filmie i nie poraził mnie swoją grą, podobno był o wiele lepszy na żywo, bo świetnie czarował kobiety, ale na ekranie wypadał fatalnie
No ja też....
Śpiewał ładnie, miał naprawdę ładny głos, a ci którzy go widzieli na scenie mówili, że był czarujący...
No i (żeby była jasność nie chcę go bronić) nie nam go oceniać! Nie znamy okoliczności wojny, a tak naprawdę był Austriakiem, tak więc ciągnęło go do swoich. Ja mu dałem piątkę za głos, urodę i to co o nim mówili (o jego pracy w kabaretach)
Nie był czystym Austriakiem . Miał ojca Polaka. A poza tym ,to nawet gdyby był czystej krwi Austriakiem ,to nie musiał być hitlerowcem , pracować w Gestapo i organizować obsady w Heimkehr ,bo był doskonałym przykładem ,że w Polsce nie było represji przeciw niemieckiej mniejszości narodowej. jego gra była tragiczna! Być może ,grając na scenie był bardziej wiarygodny ,może miał talent "teatralny" nie "filmowy"... Może i był czarujący. Nie przeczę . W każdym razie ,gdyby nie wspaniały głos i tężyzna fizyczna ,to bym mu dała 3 a tak 3 mu dam ,jako aktorowi . Bo ,gdybym miała oceniać go jaki człowieka ,to szkoda ,żenie istnieje skala minusowa dostałby - 11. (dziesięć ,to za mało!)
Filmoznawca Kamil Stepan, tak wypowiadał się na łamach Gazety Wyborczej o umiejętnościach Igo:
- Gdy dziś oglądam go na ekranie, jego popularność za każdym razem mnie dziwi -
- Słaby aktor, sztywny, jakby połknął szczotkę, żadnej mimiki. Nie dostawał znaczących ról, a i tak był gwiazdą. Takie to były czasy - ładna twarz liczyła się bardziej od umiejętności aktorskich. A Sym uchodził za zabójczo pięknego.
Mimo otrzymania trzech wyroków śmierci aktor czuł się bezkarny.
Wszystko skończyło się z chwilą zaangażowania się w zdjęcia do niesławnego „Heimkehr”, antypolskiego filmu. Tym razem sąd Polski Podziemnej był bardzo stanowczy...!!
W styczniu 1941 roku, Roman Niewiarowicz, reżyser, aktor, dramaturg, a także zwierzchnik ZWZ, dostał rozkaz wykonania egzekucji na Symie. Aktor zostaje zastrzelony 7 marca w swoim mieszkaniu przez ludzi Niewiarowicza.
Gubernator ogłasza żałobę w Warszawie.
Jak się spodziewano, zabójstwo wywołało lawinę represji.
niestety mi w wyszukiwarce pokazuje 3,9 ocena społeczności - 86 głosów
a na profilu jest 3 głosy i ocena 8,3, i oczywiście brak możliwości wystawienia własnej oceny.